Muzeum Narodowe w Warszawie i firma Platige Image, która na zamówienie instytucji przygotowała wersję 3D "Bitwy pod Grunwaldem", pominęły w filmowej prezentacji dzieła kluczowy element. Nie znajdziecie w niej objawienia świętego Stanisława. Wszyscy wielbiciele twórczości Matejki wiedzą, że ten święty zajmuje wyjątkowe miejsce w pracach artysty i pojawia się w nich nieprzypadkowo. Są tacy badacze, którzy twierdzą, że legenda św. Stanisława stanowi oś całej spuścizny malarza i, moim zdaniem, mają rację.
Nie wiem jak Wy, ale ja mam serdecznie dosyć różnych chrystianofobów, antyklerykałów, sfanatyzowanych ateistów, którzy obsiedli instytucje kultury i pasożytują na nich. Zamiast dbać o spuściznę narodową i robić wszystko, by zachować jej tożsamość i integralność oraz promować wyjątkowość i niepowtarzalność naszego dziedzictwa, manipulują przekazem dotyczącym najcenniejszych dzieł i twórców. Wyjątkowa perfidia i skandal!
I niekompletny, zmanipulowany film.
Jakbyście nie wiedzieli, jak nazwać usunięcie św. Stanisława z obrazu Matejki, to możecie skorzystać z pomysłu MNW i mówić o "interpretacji" albo jeszcze bardziej uczenie "reinterpretacji". :D
A tak na marginesie: świetna instytucja i taka wpadka...
Nie wiem jak Wy, ale ja mam serdecznie dosyć różnych chrystianofobów, antyklerykałów, sfanatyzowanych ateistów, którzy obsiedli instytucje kultury i pasożytują na nich. Zamiast dbać o spuściznę narodową i robić wszystko, by zachować jej tożsamość i integralność oraz promować wyjątkowość i niepowtarzalność naszego dziedzictwa, manipulują przekazem dotyczącym najcenniejszych dzieł i twórców. Wyjątkowa perfidia i skandal!
![]() |
Jan Matejko, Bitwa pod Grunwaldem, 1872-78 |
![]() |
Jan Matejko, Bitwa pod Grunwaldem, detal, którego nie znajdziecie w prezentacji |
I niekompletny, zmanipulowany film.
Aktualizacja 20.06.2016
Muzeum Narodowe w Warszawie zamieściło na swojej facebookowej ścianie następujące wyjaśnienia.
Muzeum Narodowe w Warszawie zamieściło na swojej facebookowej ścianie następujące wyjaśnienia.
Jakbyście nie wiedzieli, jak nazwać usunięcie św. Stanisława z obrazu Matejki, to możecie skorzystać z pomysłu MNW i mówić o "interpretacji" albo jeszcze bardziej uczenie "reinterpretacji". :D
A tak na marginesie: świetna instytucja i taka wpadka...
Po prostu ukradli nam św. Stanisława.
OdpowiedzUsuńRaczej porwali z obrazu. Kulturowi terroryści.
UsuńPrzy okazji przypomniała mi się sytuacja, która jakiś czas temu przytrafiła się mojemu dziecku. Otóż w szkole omawiali "Kamienie na szaniec" A. Kamińskiego. Po jednej z lekcji syn miał w domu napisać interpretację tytułu książki w kontekście cytatu z "Testamentu mojego" J. Słowackiego
OdpowiedzUsuń"Lecz zaklinam - niech żywi nie tracą nadziei
I przed narodem niosą oświaty kaganiec;
A kiedy trzeba, na śmierć idą po kolei,
Jak kamienie rzucane na szaniec!..."
Kiedy zwróciłam mu uwagę, że przy notowaniu pominął fragment, odpowiedział mi, że nic podobnego. On wie, że w ostatnim wersie powinno być "Jak kamienie przez Boga rzucane na szaniec!", ale pani jest ateistką i specjalnie opuściła kawałek.
Wtedy odpuściłam, bo ciężko się dyskutuje, gdy ateista-fanatyk może skrzywdzić oceną Twoje dziecko, ale teraz nie widzę powodu, by milczeć.
Trzeba zapisywać dzieci do katolickich szkół a nie genderowych.
OdpowiedzUsuńTo była publiczna szkoła, jedna z najlepszych w Warszawie (w rankingach) z rozszerzonym programem matematyki i angielskiego. Akurat od gender trzymała się z daleka. Podejrzewam, że także ze względu na liczne grono prawicowych polityków, którzy posyłali do niej swoje dzieci. Ale pani od polskiego jednak miała pewne słabości.
UsuńPani Stanisławo, to sprawa sprzed lat, odgrzewany kotlet.
OdpowiedzUsuńDla mnie jest świeża. Dowiedziałam się o tej zmanipulowanej prezentacji w sobotę.
UsuńPoza tym piszę na tym blogu o sprawach znacznie starszych.
Usuń