środa, 12 września 2012

W poszukiwaniu urody życia i wszelkiej obfitości

Włodzimierz Tetmajer, Kobieta niosąca wodę

Radczyni - A mieliście dobre żniwo — ?
Klimina - Dzięka Bogu, tak ta bywo.
Radczyni - Jak złe żniwo, to was boli,
żeście się napracowali — ?
Klimina - Zawszeć sie co przecie zgarnie
Radczyni - Dobrze sobie wyglądacie
.
(St. Wyspiański, "Wesele")

 

 

 

 




U schyłku XIX stulecia wieś przyciągała uwagę poszukujących inspiracji artystów i znudzonych akademickimi dysputami inteligentów. Widziano w niej źródło siły, mocy, potęgi, szczęścia, prawdziwych wartości. Krakowscy twórcy z zachwytem patrzyli na barwny tłum chłopów z pobliskich Bronowic, którzy w odświętnych, bajecznie kolorowych strojach przyjeżdżali na msze do kościoła Najświętszej Marii Panny. Zdrowi, wysocy, barczyści parobcy przyciągali spojrzenia mieszczek i dam, a rumiane, dorodne dziewczęta dobrze wychowanych i solidnie wyedukowanych młodzieńców. Malarz Włodzimierz Tetmajer uległ temu urokowi jako pierwszy, ożenił się z piękną, acz prostą dziewczyną z Bronowic, Anną Mikołajczykówną i na stałe osiadł na wsi. Rodzina początkową klepała biedę, mieszkając kątem u rodziców dziewczyny. Z czasem dorobiła się pięknej chaty i gromadki uroczych dzieci. Tetmajer zapoczątkował modę na wieś. Poszukujący sensu w życiu przyjaciele z Krakowa tłumnie i chętnie odwiedzali go w Bronowicach, zakochiwali w miejscowych dziewczętach i żenili się z nimi.

 

Włodzimierz Tetmajer, Wesele w Bronowicach

 

Obrazy Włodzimierza Tetmajera z początku XX wieku są rozświetlone promieniami słońca, nasycone mocnymi barwami: miodową żółcią, czerwienią, pomarańczem i błękitem.   Zatrzymują chwilę ulotną, jak pył kurzu wzbity kopytami galopujących koni.

Ruch, powiew wiatru, kołyszące się zboża, niesforne spódnice muskające mocne łydki pracujących kobiet, rozchełstane na piersiach białe koszule tworzą klimat raju na ziemi. Młode kobiety przy pracy jawią się na nich niczym greckie boginie. Dostojne, silne, doskonale zbudowane, szlachetne i piękne.


Włodzimierz Tetmajer, W zbożu



Włodzimierz Tetmajer, Żniwiarki w polu





Włodzimierz Tetmajer, Żniwa

 

Z wyczuciem, elegancją i olbrzymią życzliwością dla modelek wprowadza Tetmajer humor i rubaszność do swoich obrazów. Falujące zboża skrywają to, co odkryte mogłoby zawstydzać.


Włodzimierz Tetmajer, Gorący dzień

  

Potknięcia tylko pozwalają odkryć atuty i wymuszają odłożenie na moment sierpa. 




Włodzimierz Tetmajer, W gorący dzień - strachy


Po ciężkiej pracy, czas na odpoczynek i posiłek. Sielanka. Bosonoka, dziarska boginka w otoczeniu zapatrzonych w nią  mężczyzn. Szereg snopków siana w tle uzasadnia tę chwilę bezczynności. Stojące grabie czekają wszakże, aż ktoś ponownie po nie sięgnie. A w tle, na bezchmurnym niebie krążą dwa bociany. Na szczęście!




Włodzimierz Tetmajer, Sianokosy, odpoczynek
Włodzimierz Tetmajer, Odpoczynek po sianokosach, 

Warto zwrócić uwagę na dziwną postać podglądającą odpoczywających z zacienionego drzewami  i sitowiem stawu. Na baśniowość tej sceny wskazują także nienaturalnej wielkości owady, ważka i rajski motyl.

Poniżej na pierwszym planie młoda kobieta wyczerpana pracą na tle spalonych słońcem zbóż.


Włodzimierz Tetmajer, Żniwa - odpoczynek



Kobieta na ostatnim obrazie przypomina piękną, mądrą i zaradną żonę Tetmajera.  Mocno przytula dziecko o rezolutnym spojrzeniu. W poukładanym, tradycyjnym świecie jest czas na pracę, zabawę i miłość.



Włodzimierz Tetmajer, Żniwa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz