Franciszek Kostrzewski, Polowanie, 1886 |
Trafiłam na Onecie na artykuł poświęcony opiniom ekspertów na temat nowej podstawy programowej. Mam dwoje dzieci w wieku szkolnym, jestem więc żywo zainteresowana tematem. Nie jest mi bowiem obojętne, czego i w jaki sposób uczą się moje pociechy. W tekście pt. "Opublikowano opinie do projektu nowej podstawy programowej" znalazłam takie kuriozum.
Kliknij, aby powiększyć |
Eksperci Uniwersytetu imienia, o ironio, Adama Mickiewicza zarzucają twórcom podstawy programowej umieszczenie w niej chyba najbardziej porywających czytelnika fragmentów "Pana Tadeusza": opisu polowania i koncertu Wojskiego na rogu. Pytają, czy celem autorów podstawy jest propagowanie idei zabijania zwierząt jako chlubnej tradycji narodowej.
Przyznam szczerze, że do epopei narodowej mam stosunek silnie emocjonalny. Uwielbiam "Pana Tadeusza". Przeczytałam poemat od deski do deski kilkanaście razy, za każdym razem z rosnącą przyjemnością i krew się we mnie gotuje, kiedy ktoś próbuje podważać wartość tego dzieła podpierając się lewackimi zabobonami i pod pozorem troski o emocjonalny rozwój dzieci.
Gdyby eksperci Uniwersytetu Adama Mickiewicza przeczytali "Pana Tadeusza", z pewnością... trochę się chyba zagalopowałam, poprawka - być może zauważyliby, że gospodarze i goście Soplicowa nie żywili się korzonkami i trawą, ale chętnie sięgali po mięsiwa. Na stole Sędziego pojawiały się combry z dzika, pieczenie sarnie, jelenie oraz głuszce i cietrzewie a także wielka rozmaitość wędlin. Łowy były więc koniecznością. Od sprawności myśliwych zależał dobrobyt mieszkańców Soplicowa. Litewska puszcza była domem dla niezmiernego bogactwa zwierzyny, o czym także można przeczytać w epopei. Polowania, przebiegające zgodnie z tradycją, w żaden sposób nie mogły zaszkodzić środowisku (vide: opis matecznika).
Co do łowów na niedźwiedzia, Mickiewicz doskonale uzasadnił w tekście konieczność zorganizowania ich.
"Głupi niedźwiedziu! gdybyś w mateczniku siedział
Nigdy by się o tobie Wojski nie dowiedział;
Ale czyli pasieki zwabiła cię wonność,
Czy uczułeś do owsa dojrzałego skłonność,
Wyszedłeś na brzeg puszczy, gdzie się las przerzedził,
I tam zaraz leśniczy bytność twą wyśledził,
I zaraz obsaczniki, chytre nasłał szpiegi,
By poznać, gdzie popasasz i gdzie masz noclegi;
Teraz Wojski z obławą, już od matecznika
Postawiwszy szeregi, odwrót ci zamyka.
I nieco dalej przerażający, wg ekspertów, opis okrucieństwa wobec zwierząt
"Pobledli, w tył skoczyli, i gdzie rzadnie puszcza,
Zmykali; zwierz za nimi wspiął się, już pazury
Zahaczał, chybił, podbiegł, wspiął się znów do góry
I czarną łapą sięgał Hrabiego włos płowy.
Zdarłby mu czaszkę z mozgów jak kapelusz z głowy,
Gdy Asesor z Rejentem wyskoczyli z boków,
A Gerwazy biegł z przodu o jakie sto kroków,
Z nim Robak, choć bez strzelby - i trzej w jednej chwili
Jak gdyby na komendę razem wystrzelili..."
Zmykali; zwierz za nimi wspiął się, już pazury
Zahaczał, chybił, podbiegł, wspiął się znów do góry
I czarną łapą sięgał Hrabiego włos płowy.
Zdarłby mu czaszkę z mozgów jak kapelusz z głowy,
Gdy Asesor z Rejentem wyskoczyli z boków,
A Gerwazy biegł z przodu o jakie sto kroków,
Z nim Robak, choć bez strzelby - i trzej w jednej chwili
Jak gdyby na komendę razem wystrzelili..."
Adam Mickiewicz, Pan Tadeusz, Księga IV Dyplomatyka i łowy
Podchodząc tak blisko ludzkich domów, zwierz stanowił zagrożenie dla ludzi i zbiorów. Coś mi mówi, że gdyby możliwość polowania w dawnych czasach zależała od ekspertów z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu, do tej pory niedźwiedzie chodziłyby po ulicach naszych miast i wiosek jak święte krowy w Delhi. Na szczęście przodkowie mieli trochę więcej rozsądku i nie pozwalali niszczyć zwierzętom efektów swojej pracy i stanowić zagrożenia dla życia bliskich.
Wyjaśnienie idei polowania jako chlubnej tradycji narodowej zajmuje kilka chwil. Jej zrozumienie jest równie proste i szybkie, jeśli odrzucić lewackie przesądy, zabobony, uprzedzenia i stereotypy.
Niestety nie udało mi się odnaleźć w Internecie pełnego tekstu opinii ekspertów Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza, nie wiem więc, czy w miejsce wspomnianych fragmentów epopei proponowali wprowadzenie do podstawy programowej mniej kontrowersyjnego, będącego w duchu wege, grzybobrania, czy też odrzucając XIX-wieczną klasykę, ochoczo zareklamowali jakiś genderowy gniot (jako idealnie przylegający do współczesnego świata) napisany modnym wśród współczesnych humanistów knajackim slangiem.
---------
Na marginesie, ciekawa jestem, czy dzieci bawią się jeszcze w przedszkolu przy piosence "Stary niedźwiedź mocno śpi...", czy też tekst uznano za nazbyt przepełniony okrucieństwem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz