Z mitami jest tak, że w jakiś zupełnie niepojęty sposób sięgają istoty ludzkich lęków i wydobywają je na światło dzienne. Z jednej strony przerażają, z drugiej dają nadzieję na sprawiedliwość. Nieuchronna, bezlitosna kara spada na tych, którzy pogwałcili boski porządek, nawet wtedy gdy działali nieświadomie i z boskiej inspiracji. Bać się powinni także ci, którzy zło widzieli, a nie zareagowali.
Fragment greckiej patery, około 470 p.n. e. |
Oto historia o miłości, która bardzo mnie poruszyła.
Melissus był bardzo dumny ze swojego syna. Akteon uważany był za najprzystojniejszego młodzieńca w bogatym Koryncie. Słynął także z licznych cnót i nadzwyczajnej skromności. Uwielbiano go powszechnie. Wśród admiratorów Akteona był sam władca Koryntu Archias. Wielokrotnie namawiał młodzieńca, by ten przyłączył się do jego dworu i pozwalał obdarzyć królewskimi względami. Akteon odrzucał jednak zaloty Archiasa.
Opór młodzieńca tylko potęgował żądze władcy. Podczas jednej z uczt, baraszkując z przyjaciółmi, Archias zatęsknił nagle za Akteonem. Postanowił zdobyć młodzieńca siłą. Wkrótce do domu Melissusa zaczął dobijać się tłum pijanych jak bydlęta przyjaciół, dworaków i żołdaków Archiasa z zamiarem porwania młodzieńca. Melissus, któremu z pomocą pospieszyli sąsiedzi, bronił Akteona. Napastnikom udało się jednak dopaść chłopaka. Chwycili go mocno, by zaciągnąć do pałacu i rzucić do stóp władcy. Melissus wraz z rodziną ciągnął w drugą stronę, ze wszystkich sił.
Biedny Akteon został rozerwany na strzępy.
Napastnicy uciekli. Oszalały z bólu Melissos pozbierał szczątki swojego dziecka i poszedł z nimi na rynek. Uszy przechodzących Koryntian przeszył lament ojca domagającego się kary dla tych, którzy naruszyli spokój jego domu i zabili mu syna.Współczucie i żal ogarnęły serca dobrych ludzi. Nikt nie uczynił nic więcej, a sprawiedliwości nie stało się zadość. Widząc jak nieskuteczne są jego skargi Melissus wrócił do domu, czekał na festiwal ku czci Posejdona w Istmie.
Gdy tłumy Koryntian gotowe na sportowe emocje i dobrą zabawę zebrały się u stóp świątyni potężnego boga mórz i oceanów, Melissus wszedł na skałę i wykrzyczał swoje oskarżenia wobec Archiasa i całego rodu Bakchiadów. Wezwał Posejdona, by bóg pomścił jego krzywdę. Potem Melissus rzucił się ze skały i zginął w morskich odmętach. Rozpacz ojca, który nie mógł zapewnić swemu dziecku bezpieczeństwa i bezskutecznie domagał się kary dla występnych i rozpustnych, poruszyła potężnego boga.
Zesłał Posejdon na Koryntian klęskę suszy. Zesłał Posejdon na Koryntian klęskę głodu. Zesłał Posejdon na Koryntian zarazę.
Gdy ludzie i zwierzęta umierali od choroby i z wycieńczenia, Archias w towarzystwie najgodniejszych udał się do wyroczni, by dowiedzieć się, czym ułagodzić gniew Posejdona. Wyrocznia obwieściła, że bóg karze Koryntian za krzywdy wyrządzone Mellissusowi i śmierć Akteona, a gniew jego nie ustanie, dopóki Archias nie zostanie wypędzony z miasta.
Archias wszedł na okręt, ale nie powrócił już do Koryntu. Popłynął na Sycylię, gdzie założył Syrakuzy. Spłodził dwie córki Ortygię i Syrakusę. Zginął z rąk swojego żołnierza Telefusa, który w ten sposób zemścił na Archiasie za to, że rozpustnik uczynił go swym kochankiem, gdy Telefus był jeszcze dzieckiem.
Cały tekst "Moraliów" Plutarcha jest dostępny tutaj>>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz