piątek, 4 lipca 2014

Portrety Barbary Holper


Albrecht Durer, Portret Barbary Holper, 1490


Jeden z pierwszych portretów namalowanych przez Albrechta Durera. Artysta miał wówczas 19 lat i zgodnie z praktykowanych u schyłku średniowiecza zwyczajem, zamierzał wyruszyć lada dzień w podróż, podczas której miał doskonalić swe artystyczne umiejętności.

Na obrazie namalowanym na sosnowej desce przedstawił swoją matkę Barbarę z Holperów Durer.

Ciekawe, czy była zadowolona z wizerunku? Portret wydaje się bardzo prawdziwy. Albrecht nie oszczędził 39-letniej wówczas Barbarze zmarszczek na czole i szyi, podkreślił wiotczejące mięśnie policzków, powstające bruzdy przy nosie i opadające kąciki ust. Pani Durer mimo starannego ubrania, białego czepca (proszę o podpowiedź, jak nazywa się fachowo), czerwonej sukni, pięknie prezentującej się na zielonym tle, wygląda na bardzo zmęczoną i rozczarowaną życiem. W ręku trzyma różaniec, ale nie wydaje się, by się modliła, raczej patrzy gdzieś przed siebie beznamiętnie.

Mimo że Barbara urodziła się w rodzinie bogatego norymberskiego złotnika, jej życie z pewnością nie było łatwe. Wcześnie wyszła za mąż za mężczyznę znacznie starszego od niej, emigranta z Węgier. Albrecht, bo takie imię nosił ojciec sławnego artysty, także był złotnikiem i przez kilkanaście lat terminował w warsztacie ojca Barbary. Był bardzo zdolny i zaradny, nie był jednak obywatelem Norymbergi i nie mógł założyć swojego interesu. Ślub z Barbarą otwierał mu drogę do kariery. Czterdziestolatek poślubił więc piętnastolatkę. Czy takie małżeństwo mogło być szczęśliwe? Cóż, miałam piętnaście lat i doskonale pamiętam, że czterdziestolatkowie wydawali mi się wówczas starcami. Durerom w interesach wiodło się doskonale, szybko dołączyli do grona najbogatszych rodzin w mieście, zamieszkali w najbardziej reprezentacyjnej dzielnicy i dbali o świetne relacje ze wszystkimi, z którymi warto było je utrzymywać. W życiu rodzinnym wiodło im się zdecydowanie gorzej. W ciągu kolejnych 20 lat, Barbara powiła osiemnaścioro dzieci. Piętnaścioro umarło tuż po porodzie. Troje, wśród nich Albrecht, przeżyło. Czy mając takie doświadczenia pani Durer mogła wyglądać na szczęśliwą.

Dwadzieścia cztery lata później Durer stworzył kolejny portret matki.

Albrecht Durer, Portret matki, 1514
Na rysunku widać postać pomarszczonej staruszki o dużych oczach, wydatnym nosie, zapadniętych policzkach. Rozczarowanie życiem widoczne na pierwszym portrecie zastąpione zostało surowością. Zaciśnięte usta wydają się dowodzić niezłomnego charakteru starszej pani.

Po śmierci matki Durer zanotował: "Moja biedna matka... przeżyła plagi i wiele innych ciężkich chorób, cierpiała wielką biedę, pogardę, lekceważenie, znosiła szyderstwa i złośliwości. Umarła, a ja nie potrafię wyrazić, jak bardzo mi jej żal."

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz