Święty Sylwester jest postacią historyczną. Z osobą świętego związanych jest wiele wydarzeń potwierdzonych autorytetem archiwistów i poważnych kronikarzy oraz kilka urokliwych legend. Szczególnie urzekła mnie opowieść "o ości w gardle prefekta Tarkwiniusza" przytoczona w "Złotej legendzie" Jakuba de Voragine.
"[Sylwester] Przyjął do swego domu pewnego dobrego chrześcijanina, imieniem Tymoteusz, którego wszyscy wypędzali z obawy przed prześladowaniem. Ów Tymoteusz przez rok i trzy miesiące wytrwale głosił wiarę Chrystusową, aż wreszcie zdobył palmę męczeństwa.
Otóż prefekt Tarkwiniusz przypuszczając, że Tymoteusz pozostawił wielkie bogactwa, zażądał od Sylwestra pod groźbą śmierci, aby je wydał. Gdy zaś przekonał się, że Tymoteusz istotnie nie posiadał owych bogactw, rozkazał Sylwestrowi złożyć ofiary bożkom; gdyby zaś tego nie uczynił, miał być następnego dnia poddany różnego rodzaju torturom.
Hieronim Bosch, detal "Kuszenia św. Antoniego", 1501 |
O północy zmarł i wśród płaczu złożony został w grobie. Sylwester zaś wyszedł z więzienia ku ogólnej radości, ponieważ kochali go ogromnie nie tylko chrześcijanie, ale i poganie."
Z tej opowieści morał płynie taki, że chciwość i okrucieństwo ością w gardle stają (się), a głupcy nie powinni ucztować.
Szampańskiej zabawy życzę!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz