poniedziałek, 5 lipca 2021

Uczeń czarnoksiężnika

Ballada "Uczeń czarnoksiężnika" J. W Goethego niezmiernie popularna na Zachodzie, w Polsce nie zdobyła popularności na jaką zasługuje i funkcjonuje gdzieś na obrzeżach kultury, nie inspiruje twórców, nie budzi językowych skojarzeń, nie popycha do znajdowania analogii, nie rozpala dyskusji. Ta życzliwa ignorancja wiele mówi o tutejszych zainteresowaniach, choć trudno określić, co dokładnie. Nie wiadomo, czy jest wyrazem wrodzonej ostrożności wobec tego, co zakazane, czy raczej rezygnacji z przekraczania poznawczych barier, a może zadufanej głupoty i niechęci do wzięcia odpowiedzialności za swe czyny.
Przez chwilę sądziłam, że ten brak zainteresowania wynika z nie najlepszego przekładu ballady. Po przeczytaniu trzech wersji tłumaczenia dokonanych w przeciągu dwustu lat, doszłam jednak do wniosku, że nie talenty tłumaczy stanęły na przeszkodzie, a rezerwa czytelników.
Poniżej tłumaczenie (chyba pierwsze) Kazimierza Brodzińskiego, które wydobyłam z czeluści Internetu.

UCZEŃ CZARNOKSIĘŻNIKA

Poszedł przecie mistrz mój stary,

F. Barth, Ilustracja do ballady

Dawno miałem już ochotę,
Żeby zrobić jakie czary,

Jego duchom dać robotę.

Znam ja jego cuda

Słowa i zwyczaje,
Przeto mi się zdaje,

Że i mnie się uda.

Dalej! dalej!

Żywo, skoro!
Wody sporo !

Kąpiel nalej,

Do zamiaru w tej godzinie

Niech mi tutaj woda spłynie.

Teraz z kąta mój ożogu,

Odziej mi się tym susfałem,
Dawno służył przy tym progu,

Teraz panem ja zostałem,

Słuchaj to chce pan!

Miej dwie nogi zdrowe.
A na wierzchu 'głowę,
A na głowie dzban.

Dalej, dalej!

Żywo, skoro,
Wody sporo!

Kąpiel nalej.

Do zamiaru, w tej godzinie!
Niech mi tutaj woda spłynie.

 

Ilustracja do ballady
Otóż jużci jest u brzegu,
Jako strzała w rzekę wpada,

Jako piorun szybki w biegu,

Przyniósł wody dzban nie lada.

Raz drugi i trzeci

Odwrócił się tuż !
Odleci, przyleci,

Pełno wody już

Ale dosyć,

Dosyć tego!

I do czego

Tyle nosić?

Otóż znowu! o ja głowa!

Wszak ja zapomniałem słowa.
On posłuszny temu słowu,
Czem był dawniej, ma być znowu!
Znowu niesie, znowu leje

Co tu począć? Oszaleję!
Co chwila przybywa:

Tu już wody stek,

I zewsząd napływa

Jakby ze stu rzek.

Dłużej czekać

Nic nie nada
Trzeba siekać,

To jest zdrada.

Coraz więcej strach mię tłoczy,

Co za mina, co za oczy!

O przeklęty diable stary !

Wszak ja jestem jak w powodzi,
Nie ma temu końca, miary,

Woda progi już przechodzi!

Drągu niegodziwy!

Pójdziesz przecie stąd?

Słuchaj, pókiś żywy,

Wróć mi zaraz w kąt!

Będziesz tedy

Koniec kiedy?
Jak cię schwytam

I przywitam,

Hajdamaku! w sztuki setne,

Jako wiecheć szablą zetnę,

Otóż znowu! już się wlecze,

I z usługą swoją diablą,
Czas już po łbie zmierzyć szablą,

Niech mu z wodą jucha ciecze.

Tęgo! wyśmienicie!
Otóż z niego dwóch!

Teraz czuję życie

Wstąpił we mnie duch.

Boże drogi!

Co ja robię?
Części obie

Mają nogi,

Co za wielkie, straszne gbury,

Rosną i rosną do góry!

Więc nowego draby kształtu,

Coraz więcej niosą wody;
Już zalane ganki, schody.

Panie mistrzu ratuj! gwałtu!
Przyszedł — Jak się zbałem!

Pomóż -laską twą

Duchy wywołałem,
Ani odejść chcą.

— Hej! ożogu

W dawną postać!

Przy tym progu

W kącie zostać,

Aże znowu w swej potrzebie,

Mistrz twój stary wezwie ciebie.
 


I jeszcze link do doskonałego fragmentu "Fantazji" W. Disneya opartego na zainspirowanym balladą Goethego "Scherzo" P. Dukasa. 

"Uczeń czarnoksiężnika", fragment "Fantazji" W. Disneya

1 komentarz: