Zamek w Lohr nad Renem, fota: Wikipedia.org |
15 czerwca 1729 roku w tym zamku urodziła się Maria Sophia Margaretha Catharina von Erthal, prawdopodobny pierwowzór Królewny Śnieżki. Ojcem dziewczynki był Philip Christoph von Erthal, niemiecki arystokrata, zarządzający regionem Lohr, matką Maria – Eva Von Bettendorf. Dziewczynka miała starszego o 10 lat brata Friedricha Karla Josepha, który potem został ostatnim elektorem i arcybiskupem Moguncji oraz młodszego brata, Franza Ludwiga Freiherra von Erthal, który także poświęcił się stanowi duchownemu i został biskupem Würzburga i Bambergu.
12 lat po urodzeniu Marii Maria-Eva umarła. W 1741 roku ojciec ożenił się ponownie z Claudią von Reichenstein, wdową z siódemką dzieci, słynącą nie tylko z urody, ale również władczego i apodyktycznego charakteru. Gdy bracia zdobywali wiedzę w oddalonych od Lohr szkołach, Maria czuła się samotna w zamku pod opieką macochy. Kronikarz rodziny Erthal opisywał Marię Sophię jako "anioła miłosierdzia i dobroci". Dziewczynka miała wspierać ubogich i cierpiących. Jej relacje z nową żoną ojca nie układały się dobrze. Kobieta faworyzowała swoje dzieci z pierwszego małżeństwa.
Pamiętacie niezwykłe "mówiące prawdę" zwierciadło macochy. Okazuje się, że rzeczywiście istniało. Do dzisiaj można je podziwiać w miejscowym muzeum.
"Mówiące" lustro w Zamku w Lohr |
Podobno Claudia otrzymała je w prezencie od męża. Takie lustra były w XVIII wieku bardzo modne. Przedmioty były wykonywane w manufakturze Kurmainzische Spiegelmanufaktur w Lohr, która słynęła z produktów doskonałej jakości. Ich użytkownicy twierdzili, że "lustro z Lohr zawsze mówi prawdę". Czy patrząc w nie Claudią von Reichenstein dostrzegała zmarszczki na swej twarzy i porównywała się z piękną, dorastającą Marią?
Prawdopodobny wydaje się plan zabicia dziewczynki i jej ucieczka "za siedem gór i siedem lasów". Lohr otoczone jest przez pasmo górskie Spessart. 35 kilometrów dalej, w pobliżu Huckelheim znajdowała się kopalnia kruszców nazywana "Gottes Segen" (Boże Błogosławieństwo). Źródła mówią, że około 1750 roku 500 górników wydobywało tu srebro, miedź, kobalt i ołów.
Plan kopalni w Huckelheim, około 1780 r. |
To do domku górników prawdopodobnie trafiła dziewczynka. Przypomnijcie sobie opis gościnnych mieszkańców. Zgodnie z legendą byli mali i garbaci. W osiemnastym wieku w kopalniach pracowały nawet dzieci. Drobne, niedożywione przez wiele godzin przebywały pod ziemią w niskich, wąskich tunelach. Sylwetki dorosłych górników były zniekształcone przez pracę ponad siły w ekstremalnych warunkach. Zgodnie z zachowanymi dokumentami, dzieci pracujące w kopalniach często cierpiały na zahamowanie wzrostu, a gdy dorosły były niższe od osób przeciętnych o kilkanaście centymetrów.
Baśń o Królewnie Śnieżce na wiele wersji. W jednej z nich królewna usypia po wypiciu tajemniczego napoju, w innej po ugryzieniu jabłka. Niezmiennie jednak jej ciało zostaje złożone w szklanej trumnie. W owych czasach szklane trumny były powszechnie znane i chętnie używane, zwłaszcza do pochówku osób, które uznawano za święte. Złożenie ciała dobrej i pracowitej dziewczyny w takiej trumnie wydaje się naturalne.
Marianne Stokes, ilustracja do Baśni o Królewnie Śnieżce, 1900 |
Niewykluczone, że królewicz przybył w chwili, gdy mikstura przestawała już działać. Badacze sądzą, że macocha mogła użyć do jej przyrządzenie powszechnie występującej w tamtejszych lasach wilczej jagody. Istnieje też hipoteza, że jeśli to kawałek jabłka utkwił w przełyku dziewczyny, to gdy trumna została podniesiona (może zbyt raptownie), owoc przesunął się i umożliwił dziewczynie oddychanie. Ożyła.
I wreszcie żelazne buty, w których zła macocha tańczyła, dopóki nie umarła (w wersji baśni spisanej przez braci Grimm). Wykuwanie żelaznego obuwia było ponoć specjalnością kowali w Lohr, o czym wspominają miejscowe annały.
Rewelacje dotyczące prawdopodobnego pierwowzoru Królewny Śnieżki ogłosił w 1986 roku niemiecki naukowiec Karlheinz Bartels w książce "Schneewittchen Zur Fabulologie das Spessart".
Maria Sophia Margaretha Catharina von Erthal nie jest jedyną pretendentką do tytułu pierwowzoru Śnieżki. Znalazłam informację, że niektórzy badacze utrzymują, iż u źródeł baśni leży opowieść o Margarethe von Waldeck żyjącej w połowie XVI wieku, szóstym dziecku hrabiego Filipa IV z Waldeck -Wildungen i jego pierwszej żony Margarethe von Ostriesland.
Margaretha von Waldeck, 1580, Fürstlich Waldeckische Hofbibliothek Bad Arolsen, Signatur V Waldeck. żródło:schneewittchendorf.com |
Rodzina mieszkała w górniczej miejscowości Waldeck. Tak jak Śnieżka, dziewczyna w dzieciństwie straciła matkę. Ojciec ożenił się ponownie z Kathariną z Hatzfeld. Gdy Margaretha miała 17 lat, rodzina przeniosła się do Brukseli. Tu jej ojciec został uwięziony przez Karola V za działalność polityczną. Margarethe musiała uciekać "za siedem gór i siedem lasów". Schroniła się w górniczej miejscowości Bad Wilgunen, gdzie wydobywano miedź. Jest też wątek miłosny. Otóż podczas pobytu w Brukseli w dziewczynie zakochał się król Hiszpanii Filip II. Do małżeństwa jednak nie doszło, bo Margaretha została otruta w wieku 21 lat. W przekazywanej z ust do ust opowieści pojawiła się plotka, jakoby hrabiankę otruła macocha zazdrosna o jej urodę i powodzenie. Nie jest to jednak prawda. Nieszczęśliwa dziewczyna umarła w wieku 21 lat, Katharine już wówczas nie żyła.
Tę wersję pochodzenia baśni o Śnieżce propagował historyk Eckhard Sander.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz