Kosze oliwek i cytryn
Bruk opryskany winem
I odłamkami kwiatów.
Różowe owoce morza
Sypią na stoły przekupnie
Naręcza ciemnych winogron
Padają na puch brzoskwini.
Tu na tym właśnie placu
Spalono Giordana Bruna,
Kat płomień stosu zażegnął
W kole ciekawej gawiedzi.
A ledwo płomień przygasnął,
Znów pełne były tawerny,
Kosze oliwek i cytryn
Nieśli przekupnie na głowach.
itd...
W czasach, kiedy chodziłam do szkoły "Campo di Fiori" Czesława Miłosza było żelaznym punktem programu nauczania. Z tego co mi wiadomo, wiersz omawiany jest na lekcjach polskiego do dzisiaj. Dzięki przejmującej, poetyckiej formie tej relacji setki tysięcy, ba, miliony łatwowiernych i nawet niespecjalnie bystrych uczniów z łatwością mogą zobaczyć oczyma duszy dramatyczną chwilę spalenia na stosie Giordana Bruno (przy absolutnej obojętności widowni) i rozniecić w sobie ogień walki o wolność słowa i niezależność nauki.
Problem w tym, że o ile przebieg procesu został świetnie udokumentowany, o tyle o samej egzekucji źródła milczą. W zasadzie nie znamy żadnego dokumentu, który potwierdzałby, że Giordano Bruno został rzeczywiście spalony.
Na marginesie, czy potraficie wymienić jakiekolwiek naukowe odkrycie Włocha?
Uważam, że to jednak głupota upierać się i narażać życie z powodu jakiegoś "widzi-mi-się", bo jak inaczej nazwać osiągnięcia człowieka, który w rozwój nauki nie wniósł nic.
Giovanni Mocenigo, wenecki szlachcic zatrudniający Giordana Bruno w charakterze nauczyciela, zadenuncjował go, kiedy zorientował się, że ten jest oszustem, gdyż obiecał nauczyć Wenecjanina wielu umiejętności o charakterze ezoterycznym i magicznym, a nie uczynił tego. Cóż, w tym ostatnim charakterze Bruno odniósł największe sukcesy pośmiertnie.
Niebywale podoba mi się mroczny dziewiętnastowieczny pomnik Giordano Bruno dłuta Ettore Ferrari. Chyba wiem, skąd czerpali inspirację pomysłodawcy Imperatora i Dartha Vadera.
Wieloznacznością ujęła mnie praca Alexandra Polzina na berlińskim Potsdamer Platz pokazująca "świętego męczennika nauki" z połową głowy i do góry nogami. Piękna!
Więcej na ten temat:http://medieval-man.blog.onet.pl/2009/05/17/giordano-bruno-fakty-i-mity/
Foty: wikipedia.org, wikimedia.org
Bruk opryskany winem
I odłamkami kwiatów.
Różowe owoce morza
Sypią na stoły przekupnie
Naręcza ciemnych winogron
Padają na puch brzoskwini.
Tu na tym właśnie placu
Spalono Giordana Bruna,
Kat płomień stosu zażegnął
W kole ciekawej gawiedzi.
A ledwo płomień przygasnął,
Znów pełne były tawerny,
Kosze oliwek i cytryn
Nieśli przekupnie na głowach.
itd...
W czasach, kiedy chodziłam do szkoły "Campo di Fiori" Czesława Miłosza było żelaznym punktem programu nauczania. Z tego co mi wiadomo, wiersz omawiany jest na lekcjach polskiego do dzisiaj. Dzięki przejmującej, poetyckiej formie tej relacji setki tysięcy, ba, miliony łatwowiernych i nawet niespecjalnie bystrych uczniów z łatwością mogą zobaczyć oczyma duszy dramatyczną chwilę spalenia na stosie Giordana Bruno (przy absolutnej obojętności widowni) i rozniecić w sobie ogień walki o wolność słowa i niezależność nauki.
Problem w tym, że o ile przebieg procesu został świetnie udokumentowany, o tyle o samej egzekucji źródła milczą. W zasadzie nie znamy żadnego dokumentu, który potwierdzałby, że Giordano Bruno został rzeczywiście spalony.
Na marginesie, czy potraficie wymienić jakiekolwiek naukowe odkrycie Włocha?
Uważam, że to jednak głupota upierać się i narażać życie z powodu jakiegoś "widzi-mi-się", bo jak inaczej nazwać osiągnięcia człowieka, który w rozwój nauki nie wniósł nic.
Giovanni Mocenigo, wenecki szlachcic zatrudniający Giordana Bruno w charakterze nauczyciela, zadenuncjował go, kiedy zorientował się, że ten jest oszustem, gdyż obiecał nauczyć Wenecjanina wielu umiejętności o charakterze ezoterycznym i magicznym, a nie uczynił tego. Cóż, w tym ostatnim charakterze Bruno odniósł największe sukcesy pośmiertnie.
Niebywale podoba mi się mroczny dziewiętnastowieczny pomnik Giordano Bruno dłuta Ettore Ferrari. Chyba wiem, skąd czerpali inspirację pomysłodawcy Imperatora i Dartha Vadera.
Wieloznacznością ujęła mnie praca Alexandra Polzina na berlińskim Potsdamer Platz pokazująca "świętego męczennika nauki" z połową głowy i do góry nogami. Piękna!
Alexander Polzin, Pomnik Giordano Bruno, Berlin |
Więcej na ten temat:http://medieval-man.blog.onet.pl/2009/05/17/giordano-bruno-fakty-i-mity/
Foty: wikipedia.org, wikimedia.org
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz