„Nie
jestem ani satyrykiem, ani humorystą, te etykietki są mi bardzo
niemiłe, jestem (…) czystej krwi błaznem i nie widzę innego odcienia na
wyrażenie swego temperamentu literackiego”.
Przypadkiem wyświetlił mi się ten cytat z jakiegoś wywiadu, którego udzielił Tadeusz Boy-Żeleński i jestem w szoku. To pierwsze i chyba jedyne zdanie pisarza herbu Ciołek, w którym dostrzegam szczerość i uczciwość.
Teksty własne Tadeusza Boya-Żeleńskiego poświęcone twórcom i wybitnym postaciom czytałam zawsze z zażenowaniem. Przez ich pryzmat przebijała zawiść, cynizm, małostkowość, szydera, kompletny brak taktu wobec bohatera i czytelnika (wspominałam o tym np. tu >>). Jako publicysta, seks-edukator i bojownik o prawa kobiet wydawał mi się intelektualnie obleśny, skończony łajdak unurzany w bagnie żenady. Wreszcie ten trefny humor - żałosny, bo po pachy ufajdany sarkazmem.
A tu proszę, okazuje się, że pisarz świadom był swej błazenady. Głupek jako literacki image. Co pan myślał naprawdę panie Żeleński?
Witold Wojtkiewicz, T. Boy-Żeleński, 1908 |
Przypadkiem wyświetlił mi się ten cytat z jakiegoś wywiadu, którego udzielił Tadeusz Boy-Żeleński i jestem w szoku. To pierwsze i chyba jedyne zdanie pisarza herbu Ciołek, w którym dostrzegam szczerość i uczciwość.
Teksty własne Tadeusza Boya-Żeleńskiego poświęcone twórcom i wybitnym postaciom czytałam zawsze z zażenowaniem. Przez ich pryzmat przebijała zawiść, cynizm, małostkowość, szydera, kompletny brak taktu wobec bohatera i czytelnika (wspominałam o tym np. tu >>). Jako publicysta, seks-edukator i bojownik o prawa kobiet wydawał mi się intelektualnie obleśny, skończony łajdak unurzany w bagnie żenady. Wreszcie ten trefny humor - żałosny, bo po pachy ufajdany sarkazmem.
A tu proszę, okazuje się, że pisarz świadom był swej błazenady. Głupek jako literacki image. Co pan myślał naprawdę panie Żeleński?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz