piątek, 22 września 2017

Po drodze - Wąchock

Wyobraźcie sobie, że macie w posiadaniu jeden z najbardziej malowniczych zakątków kraju. Mało tego, możecie pochwalić się obiektem z najpiękniejszą komnatą romańską i najstarszą zachowaną salą gotycką w Polsce. Macie takie skarby, a zamiast nich promujecie się jako stolica prostych żartów i niewyszukanego humoru. Coś takiego zdarzyło się w Wąchocku. O ile rozumiem powody, dla których dogorywającym ideologicznie na przełomie lat 80-tych i 90-tych oświeconym piewcom ludowego raju zależało na zdyskredytowaniu wszystkiego, co przed nimi, o tyle zgoda mieszkańców na taki image miasteczka trąci jakąś autodestrukcją. Do Wąchocka wybrałam się tuż przed długim sierpniowym weekendem, uciekając przed "uraojczyźnianym" wzmożeniem każącym w przededniu święta odtwarzać na  Placu Defilad "Jezioro Łabędzie".

Dojechałam w porze obiadowej, kiedy główny powód mojej wycieczki był przez godzinę zamknięty dla zwiedzających. Pomyślałam, że rozejrzę się po okolicy. Rozejrzałam się...


Jedna z wielu tablic w wąchockim parku upamiętniających poczucie humoru
włodarzy miasta. 


Wąchock warto odwiedzić z jednego powodu, klasztoru cystersów. W latach siedemdziesiątych XII wieku na zaproszenie biskupa Gedeona na tutejsze podmokłe i porośnięte puszczą tereny z Francji przybyło dwudziestu kilku mnichów. Dali początek prężnie działającemu i budzącemu podziw do czasu oświeceniowych reform ośrodkowi rolniczemu i przemysłowemu. Pozostawili po sobie wspaniały kompleks budynków, który do dziś wprawia w zdumienie zastosowanymi rozwiązaniami.

Opactwo cystersów w Wąchocku, widok od strony drogi



Opactwo cystersów w Wąchocku, wejście główne


Pomnik Bernarda z Clairvaux
Mury kościoła w Wąchocku


























Opactwo cystersów w Wąchocku

Opactwo cystersów w Wąchocku

Opactwo cystersów w Wąchocku
Opactwo cystersów w Wąchocku, wirydarz






Siedemsetletnie drzwi do kaplicy
Korytarz, pozostałości malowideł z XIII w.
























Refektarz ze sprawnym do dziś systemem
ogrzewania
Refektarz, najstarsza gotycka komnata
w Polsce


Refektarz XII-wieczny detal


Detal w refektarzu,
twarz architekta Symeona
Refektarz, opactwo w Wąchocku


























Opactwo cystersów, korytarz,
wejście do kapitularza
Kapitularz, najpiękniejsza romańska sala
w Polsce



























Kapitularz w klasztorze cystersów
Romański detal w kapitularzu


























XVIII_wieczne freski z kościele pokazujące  męczeństwo cystersów 

2 komentarze:

  1. Bardzo to interesujące, rzeczywiście wzmianka o Wąchocku często wywołuje durnowaty rechot.
    Temat cystersów nie jest mi obcy (mieszkam w innej miejscowości zaczynającej się na Wą.), tutejsi cystersi zarządzali miastem przez kilka stuleci, przyczynili się do rozwoju miasta ale i wywarli swoje piętno na mentalności mieszkańców, wcale nie pozytywne. Mieszkańcy mojego Wą... są wyjątkowo hermetyczni, zaściankowi, dwulicowi, zawistni ale i przedsiębiorczy (a może raczej cwani)... Życie pod panowaniem opata nie było łatwe, obciążenia dziesięcinami i wieloma innymi podatkami były tu zawsze znaczne, Wą-czanie musieli kombinować, to zostaje w genach.
    A co do materiału ilustracyjnego to rozczuliły mnie Pani programowo niefrasobliwe zdjęcia, szczególnie beztroskie traktowanie pionu i światła przy "zdejmowaniu" obiektów architektonicznych. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż, entuzjazm fotografowania przewyższa u mnie znacznie talent i umiejętności. Nie można wszakże być doskonałym we wszystkim :) Na szczęście znajduję wyrozumiałych Odbiorców.
      Co do trudnych cech charakteru mieszkańców W. to raczej wątpię, by to właśnie skromni cystersi mieli znaczący wpływ na ich geny :D.
      Nie ulega natomiast wątpliwości, że wszystkie miejsca w Polsce, gdzie ulokowane były cysterskie klasztory, swój rozkwit zawdzięczają zakonnikom. Po kasacie wszystkie bardzo podupadły. I okazuje się, że przez dwieście lat nie powstało tam nic, co dałoby się porównać z osiągnięciami cystersów.
      Te wąchockie dowcipy uwiecznione w tamtejszym parku niemałym, jak sądzę, kosztem (jest cała aleja z kilkudziesięcioma takimi tablicami) zrobiły na mnie przykre wrażenie w kontekście wiadomości, że przez wieki było tam prężnie działające centrum hutnicze.

      Usuń