środa, 21 marca 2012

Renesansowo na wiosnę

Od "Wiosny" Sandro Botticelliego oczu oderwać nie mogę. Zachwyca mnie w obrazie wszystko. Ogród pełen pomarańczowych drzewek i kwitnących roślin. Trzy Gracje, boginie radości, wdzięku i piękna (mój ulubiony motyw w malarstwie) osłonięte delikatną, przejrzystą tkaniną w tanecznej pozie. Brzemienna Wenus uchwycona w geście błogosławieństwa niczym gotycka Madonna. Nad nią słodki, jak ciastko z kremem, Kupidyn naciąga cięciwę łuku i mierzy w jedną z Gracji. Flora także w stanie błogosławionym w kwiecistej sukience i twarzowym wianku na głowie rozsypuje kwiecie. Uciekająca przed Zefirem nimfa, Merkury w  subtelnie zmysłowej pozie. Drzewka pomarańczy w tle i kwiaty okalające stopy uczestników tej malowniczej sceny.  Skrupulatni wielbiciele dzieła policzyli, że Botticelli namalował  z niemal fotograficzną dokładnością 500 kwiatów, 190 gatunków. Wybrał je starannie i ze znawstwem symboliki.

Sandro Botticelli, "Primavera" (wiosna), 1478



Historia powstania tego obrazu nie jest znana. Historycy przypuszczają, że dzieło zamówił w 1477 roku Lorenzo de Medici (Wawrzyniec Wspaniały), który w ten sposób chciał uczcić narodziny swojego bratanka Giulia  (późniejszego papieża Klemensa VII). Kiedy jednak ojciec Giulia, Giuliano zginął napadnięty w bazylice Santa Maria del Fiore, Lorenzo zmienił zdanie i postanowił ofiarować dzieło kuzynowi Lorenzo di Pierfrancesco de Medici jako prezent ślubny. Obdarowany został przedstawiony  na obrazie jako Merkury (choć są i tacy, którzy twierdzą, że bożek ma postać mocno wyidealizowanego Lorenzo), a jego narzeczona Semirande jako Flora. Wenus natomiast Botticelli nadał postać Simonetty Vespucci, domniemanej kochanki Giuliana, żony Marco Vespucciego, najpiękniejszej kobiety swojej epoki, muzy artystów. Botticelli uwiecznił na obrazie również Caterinę Sforzę. Rysy tej niezwykłej kobiety ma jedna z trzech gracji. 

Dzieło było wielokroć interpretowane.  Podoba mi się pomysł, by czytać je jak opowieść o miłości, idąc od strony prawej do lewej. Dlaczego tak? Bo ten kierunek wskazują wszystkie umieszczone na obrazie postaci. Związek Zefira i nimfy Chloris ucieleśnia wyobrażenie o brutalnym, czysto cielesnym pożądaniu, którego efektem, kolejnym wcieleniem wydaje się być Flora, brzemienna, rozsypująca kwiaty, budząca do życia przyrodę. Wenus, bogini miłości, piękna i płodności wraz ze swym synem Kupido symbolizują emocjonalną pasję. Tańczące Gracje przedstawiają sublimację cielesno-duchowych uczuć w sztukę. Gest Merkurego, skierowany ku górze wzrok, podniesiona dłoń wskazuje na kolejną metamorfozę miłości, duchową kontemplację. 

Tak zinterpretowane dzieło Botticelliego wydaje mi się idealnym prezentem dla młodej pary. Zapowiada szczęście i harmonię na wiosnę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz