poniedziałek, 8 kwietnia 2013

Przypadki "Wielkiej odaliski" Jeana-Augusta-Dominique'a Ingresa

Jean August Dominique Ingres, Wielka odaliska, 1814

Trzy kręgi za dużo w lędźwiowej części kręgosłupa - chichotali wyznawcy anatomii, patrząc na wystawione na paryskim Salonie w 1819 roku dzieło Jeana-Augusta-Dominique'a Ingresa "La Grande Odalisque". Nie trzy, a pięć kręgów za wiele - szydzili niewolnicy akademizmu. Kompletnie zaburzone proporcje ciała - dodawali z niesmakiem esteci gustujący w dziełach malowanych wg klasycznych kanonów. Bulwersujący przejaw dzikiej wyobraźni artysty - krzyczeli oburzeni.

Mimo, delikatnie mówiąc, niechętnego przyjęcia, "Wielka odaliska" stała się jednym z najbardziej rozpoznawalnych i najbardziej inspirujących dzieł sztuki na świecie.


Ingres namalował ten obraz na zamówienie siostry Napoleona Bonaparte, Karoliny Murat, królowej Neapolu. Pracę nad dziełem rozpoczął w 1813 roku od wykonania szeregu szkiców.

JAD Ingres, studium do obrazu "Wielka Odaliska"


JAD Ingres, studium do obrazu "Wielka Odaliska"

Pokazują one, że zaburzone proporcje ciała kobiety nie są wynikiem braku umiejętności warsztatowych malarza, a celowym zabiegiem. Artysta poszukiwał takiej formy ułożenia modelki, która pozwoli mu oddać absolutną i idealną doskonałość, IDEALNĄ, a tam, gdzie nie udało mu się jej dostrzec, "poprawił" nieco naturę.

Ingres sięgnął po niezwykle modną w pierwszych dziesięcioleciach XIX w. tematykę orientalną. Na  ciemnoniebieskim, miękkim szezlongu, na białym i złotym jedwabiu, wsparta lewą ręką na miękkiej poduszce, leży tyłem, zupełnie naga odaliska, niewolnica, której najważniejszym zadaniem, jest spełnić cielesne zachcianki pana i władcy i dostarczać mu przyjemności. Odbiorca widzi plecy odaliski, fragment jednej, krągłej piersi, nienaturalnie duże biodra, długą prawą nogę i fragment lewej nogi od łydki po wypielęgnowaną stopę. Odaliska przytrzymują ją prawą rękę ozdobioną złotą bransoletą. Wszystkie linie ciała są wydłużone, spokojne, harmonijne. Niewolnica zwraca głowę w kierunku widza. Jej włosy ozdobione spinką z rubinem i perłami, ukryte są pod złotobiałym turbanem. Patrzy dużymi zielonymi oczyma, obojętnie, może lekko pytająco. Jej jasne, nieskazitelne ciało mocno kontrastuje  z ciemnogranatowym tłem i  zasłonami w kolorze indigo delikatnie ozdobionymi egzotycznymi, złoto-czerwonymi kwiatami. Jest piękna jak księżyc na rozgwieżdżonym niebie. Proporcje ciała odzwierciedlają jej największe atuty, stąd nienaturalnie duże biodra i taka kompozycja obrazu, aby ta część ciała znalazła się w samym centrum. Dopełnieniem dzieła jest wachlarz z pawich piór w złotej rękojeści, wysadzany dodatkowo perłami, trzymany przez niewolnicę (symbol królewskiej próżności) i nabita białym proszkiem fajka, wsparta u nóg (symbol falliczny).
Obraz Ingresa oddaje orientalną zmysłowość, nieograniczoną zaleceniami klasycznej sztuki fascynację kobiecością  i męskie marzenia o haremie.

Nic zatem dziwnego, że zaraz po tym, jak widzowie ochłonęli po pierwszym szoku, natychmiast wpadli w ekstazę i zaczęli podziwiać wielką, czy może raczej wspaniałą odaliskę. Charles Baudelaire nie wahał się określić Ingresa jako malarza "głębokich, zmysłowych rozkoszy". Swojej fascynacji dziełem nie kryli Edgar Degas i Pablo Picasso, który w 1907 roku namalował swoją wersję obrazu.

Pablo Picasso, La Grande Odalisque, 1907

"Wielką odaliskę" w 1985 roku brutalnie wykorzystały feministki protestujące przeciwko pomijaniu dorobku kobiet twórczyń przez instytucje kultury.



Czy kobieta musi być naga, by dostać się do muzeum? Mniej niż 5% artystów,
których prace znalazły się w sekcji Sztuki Współczesnej to kobiety,
ale na 85% aktów prezentowane są kobiece ciała
żródło zdjęcia: wikipedia.org














Pomysł  tzw. Guerilla Girls, by nałożyć goryli łeb na twarz odaliski przypomina mi postępowanie zazdrosnych dziewczyn domalowujących rywalkom na zdjęciach wąsy, brody, albo wydzierających im oczy. I mówiąc szczerze wolę jednak męskie przedmiotowe podejście do kobiet. Lepiej być przedmiotem zachwytu niż nosicielem niechęci.

I na koniec  coś, co nie ma już nic wspólnego z obrazem Ingresa, ale wstrząsnęło mną swą szczerością i prawdą. Artystki feministki dla feministek :DD


Kobieta z urodzenia, feministka z wyboru

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz