środa, 26 listopada 2014

Maria brzemienna... w Henrykowie?

Maryję przy nadziei przedstawiano na ogół w sytuacji opisanego w "Biblii" nawiedzenia św. Elżbiety, albo podróżującą na osiołku w towarzystwie Józefa. Inne wizerunki Matki Boskiej z brzuszkiem należą do rzadkości. Kiedy więc czytając "Bożych bojowników" Andrzeja Sapkowskiego, trafiłam na wyjątkowy opis zachwycającej figury Marii w Opactwie w Henrykowie, postanowiłam poświęcić jej post.


Brama do Opactwa w Henrykowie, fot. wikipedia.org

"I wtedy dostrzegł rzeźbę. Pomalowaną drewnianą figurę. Wszyscy ją dostrzegli. I zamarli. Stała, lekko skłoniwszy głowę, zebrawszy drobnymi dłońmi drapowaną szatę, której każda wyrzeźbiona fałda śpiewała hymn dla kunsztu snycerza. Przegiąwszy się lekko, acz dumnie, jakby chcąc uwydatnić powiększony brzuch, Madonna brzemienna patrzyła na nich rzeźbionymi i malowanymi oczami, a w oczach tych były Gratia i Agape. Madonna brzemienna uśmiechała się, a w uśmiechu tym artysta wyrzeźbił wielkość, chwałę, nadzieję, jasność świtu po czarnej nocy. I słowa magnificat anima mea Dominum, wypowiadane cicho i z miłością."




Zgodnie z książkową relacją, rzeźba została ocalona podczas husyckiego najazdu na Opactwo, kiedy to niszczono i palono wszelkie bluźniercze, zdaniem heretyków, wizerunki Boga i świętych bez względu na ich walory artystyczne, a często wręcz z większą zaciętością ze względu na nie. Figura uratowana została za sprawą dyskretnej acz stanowczej interwencji sił niebieskich.

Wiem, że świat przedstawiony na kartach książki nawet historycznej może, choć nie musi, być odzwierciedleniem świata realnego, podobnie jak wszelkie jego elementy mogą być prawdziwe lub wymyślone przez pisarza w części bądź w całości.

Pomyślałam jednak,
- że skoro w tym rozdziale powieści przywołana została niezwykle dowcipnie i przewrotnie zarazem "Księga henrykowska" i pierwsze zapisane, ale niezachowane :) zdanie po polsku,
- skoro Robert Campin namalował "Swiętą Weronikę" i istnieje niewielkie, ale jednak prawdopodobieństwo, że namalował również zniszczony przez husyckie Sierotki wizerunek świętej Jadwigi,

to musi, po prostu musi istnieć ta cudem uratowana figura pięknej Madonny w stanie błogosławionym, o oczach, w których odbija się Gratia i Agape. Skoro raz została uratowana, to przecież nie po to, żeby potem zaginąć. Przez kilka dni przeszukiwałam Internet i albumy ze sztuką sakralną, a dzisiaj zadzwoniłam do Opactwa. Sympatyczny mnich poinformował mnie, że co prawda w Henrykowie zachwycających rzeźb i innych cudowności jest wiele, ale brzemiennej Maryi nie ma. Obiecał, że sprawdzi, czy kiedykolwiek taki posąg na terenie Opactwa był eksponowany.

Pewną nadzieję daje mi wczesnogotycka rzeźba oczekującej Dziecka Madonny, którą znalazłam w jednym z niemieckich muzeów tuż przy granicy z Polską i Czechami. Nieco różni się od opisu, ale jest niezwykle urokliwa i ma mnóstwo onieśmielającego wdzięku. Jak tylko miły pracownik muzeum dośle mi kilka informacji na temat posągu, jak obiecywał, uzupełnię ten post. A nuż okaże się, że niezwykła figura, będąca kwintesencją gotyckiego piękna istnieje nie tylko na kartach powieści. 


Robert Campin, św. Weronika
1410

Aktualizacja 28.11.

W Görlitzer Sammlungen für Geschichte und Kultur znajduje się wspomniana przeze mnie wyżej rzeźba brzemiennej Madonny. Zgodnie z przekazanymi przez instytucję informacjami, powstała w XIV, w którymś z praskich atelier i została przewieziona do Görlitz, gdzie do 1800 roku można ją było podziwiać w Kościele Mariackim (ale uwaga, ten kościół był budowany w latach 1431 - 1472, więc przez kilkadziesiąt lat rzeźba musiała stać gdzie indziej, pytanie - gdzie stała), potem figura została przeniesiona do kościoła św. Piotra. Od roku 1903 można ją oglądać we wspomnianym wyżej muzeum. Podobno jest jednym z najchętniej  oglądanych eksponatów.
Zwróćcie uwagę na wyrzeźbionego na brzuchu małego Jezusa. O tym koncepcie, ale w malarstwie pisałam tutaj >>


I jeszcze taki szczegół  ;) statua z Görlitz wyrzeźbiona została nie w drewnie, a w piaskowcu. 


6 komentarzy:

  1. Opactwo w Henrykowie to absolutnie druga strona lustra - magiczna i tajemna. Przeleciałem przez Henryków obelżywie szybko, czego szczerze żałuje i długo sobie nie wybaczę, tym bardziej, że z całą pewnością będzie kłopot z powrotem do tego miejsca. Cudne aniołki z wodogłowiem na stallach, ażurowe listeczki biegnące strumykami po ścianach przyległych kaplic, fenomenalne podziały ścian na wnęki dla obrazów, które nigdy nie powstały lub jak już zostały namalowane, zatarły się we mgle niepamięci i ... mały, jadowity człowieczek, który z posłannictwem Pana Boga, pilnował żebym nie zrobił nawet jednego zdjęcia (chociaż z zasady, mimo pokus staram się szanować obyczaj czy normę stanowioną w miejscu i w czasie). Matki Brzemiennej niestety nie widziałem, ale z bezmiaru otaczającego mnie szczęścia oślepłem, także ta drobna okoliczność mogła mi umknąć. Smutne było jednak to co można było dojrzeć przy wyjściu z kościoła - markotną półeczkę, początkowo przywodzącą na myśl opuszczony regał barakowozu cyrkowego ze smętnymi laleczkami, których nikt już nie wygra, a która była tragicznym wspomnieniem rzeźb i sztukaterii pozostałej bez kontekstu, kościoła pełnego cudów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawa jestem, ile osób po przeczytaniu powieści odwiedza Henryków i szuka tej wyjątkowej rzeźby, a ile przyjeżdża specjalnie, żeby ją zobaczyć... Ja miałam taki zamiar ;)

      W sieci rzeczywiście jest bardzo niewiele zdjęć z tego miejsca, ale te które są, robią wrażenie i gotycka Maryja w stanie błogosławionym bardzo by tam pasowała, zwłaszcza że legenda o cudownym ocaleniu tej figury już jest.

      Odbiegając nieco od głównego tematu, niesamowicie podobał mi się luz Babci wspominającej przygody we Wiedniu. Pyszne!

      Usuń
  2. Dziękuję za tę ciekawą historię poszukiwań figurki Maryi.

    Pozdrawiam z Klubu Senior Cafe http://www.klub.senior.pl/dom-wnetrza-ogrod/t-ozdabiamy-.....swieta-bozego-narodzenia-page32-3648.html gdzie dodałam adres tej strony.

    OdpowiedzUsuń
  3. fantastycznie, profesjonalnie opisane. Polecam do zapoznania się z historią figurki Maryi.

    OdpowiedzUsuń