W 1594 roku Stanisław Reszka sekretarz Zygmunta III Wazy, poseł Rzeczpospolitej, protonotariusz apostolski, kanonik warmiński przebywał w Królestwie Neapolu w celach oficjalnie dyplomatycznych, a poniekąd także zdrowotnych, w nadziei zniwelowania w sprzyjającym południowym klimacie objawów podagry, na którą skarżył się był od pewnego czasu i którą uważał za karę boską z powodu grzechów nazbyt bujnej młodości.
Polski dyplomata nazywał Neapol miastem bogów. Rozkoszował się widokiem z okna swej willi na zatokę, czytywał w ogrodzie na fotelu ocienionym tutejszą roślinnością, albo spacerował urokliwymi uliczkami miasta napawając się jego bogactwem, kolorytem i radością. "Gdybym był Apellesem, wziąłbym paletę i farbami wyraził cuda, na które patrzę. Neapol to ogród rajski, kobierzec medyjski, to rozkosz, uwielbienie i czar" - pisał w liście do przyjaciela.
Z powodów rekreacyjnych do Neapolu zawitał też na kilka miesięcy wielbiony przez miłośników rycerskich eposów, a niezmiernie irytujący dla niektórych deklaratywnie nazbyt zasadniczych ludzi renesansowej nauki, Torquato Tasso, autor kontrowersyjnego po dziś dzień "Goffreda, albo Jeruzalem Wyzwolonej". Tasso miał nadzieję rozjaśnić promieniami południowego słońca mroczne zakątki swej udręczonej poetyckiej duszy i ukoić łagodnym szumem morza skołatane nerwy.
Poeta uznał towarzystwo eleganckiego, skromnego (mimo erudycji olśniewającej słuchaczy) i nadzwyczajnie obytego w sprawach światowych Polaka za interesujące, Reszko zaś z przyjemnością i chrześcijańską cierpliwością niezwykle uprzejmie dotrzymywał towarzystwa wybitnemu Włochowi, co pozwalało mu zapomnieć o rwącym bólu w stawach. Razem spędzili długie godziny na rozmowach tyleż pożytecznych, co serdecznych i moczeniu tak zbolałych jak i zdrowszych części ciała w miejscowych termach.
Tasso otulony inspirującą życzliwością polskiego posła poczuł się zainspirowany i stworzył wcale zgrabny sonet, w którym wychwalał Neapol, dobroć towarzysza, a nawet wspomniał o jego podagrze.
"Mój Neapolu, który przybyszom znacznym
Ustąpiłeś korony i własne królestwo
i zrobiłeś podporą świętej Stolicy,
z zimnej północy przeniesione króle;
Zda się, żeś nie mógł dojść tak rzadkiej ceny,
Z większą ozdobą i ku większej chwale,
Bo jesteś zakładem świętego pokoju,
Siedliskiem sztuki, nauki i męstwa.
Gdy dobry Reszka z tobą przebywa,
Ach chwała Europy w tobie się mieści,
Jeśli więc o zaszczyt ogólny ci chodzi,
Falo zdrowotna i gorące źródło,
Usuń schorzałemu niesłuszne mu bóle,
Bo on dla cię ziemię i niebo przejedna"
(tłum. S. Windakiewicz)
Zadzierzgnięte więzy przyjaźni musiały być silne i pielęgnowane także po neapolitańskich wakacjach. Otrzymawszy bowiem jakiś czas później wydanie słynnego eposu w wersji poprawionej i ostatecznej, Tasso poczuł potrzebę, by egzemplarz książki ofiarować sekretarzowi Zygmunta III Wazy. Na jednej z pierwszych stron umieścił łacińską dedykację.
„J.W. Stanisławowi Reszce, Posłowi Najszanowniejszemu.
Jeśli, o Reszko, w pieśni włoskich locie
Tam się dostanę, Alp przebywszy grzbiety,
Gdzie twój Król możny sprawia hufców krocie;
Powiem, spłoniony, u zabiegów mety:
Już tylu śpiewa poklask waszej cnocie
I tylu w głazach rżnie wasze zalety,
Iż przez cześć winną dla tak ślicznej chwały
Zaniemieć musi głos wieszcza zwątlały!
Torquato Tasso ręką własną."
Obok dedykacji znajduje się data 1595, co oznaczałoby ni mniej ni więcej, że wielki Włoch swój ostatni w życiu wiersz napisał dla Polaków!
Książka z dedykacją przechowywana jest obecnie w zbiorach British Library i troskliwie chroniona przed wzrokiem ciekawskich.
Powyższego tłumaczenie wiersza przypisane zostało Cyprianowi Kamilowi Norwidowi. Niestety nie wiem (jeszcze) kiedy, gdzie i w jakich okolicznościach Norwid zetknął się z tekstem włoskiego poety. A wiele wskazuje, że stało się chyba cudem jakimś.
Źródła:
S.Windakiewicz, "Reszka i Tasso", Czas 1890 nr 212
J. Partyka, "Tasso's autograph retraced and rediscovered. The poem offered to Polish ambassador Stanisław Reszka from the copy in the British Library"
E. Buszewicz, W. Ryczek "Stanisław Reszka, Pieśń żałobna o śmierci wielkiego Stanisława Hozjusza"
Polski dyplomata nazywał Neapol miastem bogów. Rozkoszował się widokiem z okna swej willi na zatokę, czytywał w ogrodzie na fotelu ocienionym tutejszą roślinnością, albo spacerował urokliwymi uliczkami miasta napawając się jego bogactwem, kolorytem i radością. "Gdybym był Apellesem, wziąłbym paletę i farbami wyraził cuda, na które patrzę. Neapol to ogród rajski, kobierzec medyjski, to rozkosz, uwielbienie i czar" - pisał w liście do przyjaciela.
Mapa Neapolu XVI w. (?) Kliknij, aby powiększyć |
Z powodów rekreacyjnych do Neapolu zawitał też na kilka miesięcy wielbiony przez miłośników rycerskich eposów, a niezmiernie irytujący dla niektórych deklaratywnie nazbyt zasadniczych ludzi renesansowej nauki, Torquato Tasso, autor kontrowersyjnego po dziś dzień "Goffreda, albo Jeruzalem Wyzwolonej". Tasso miał nadzieję rozjaśnić promieniami południowego słońca mroczne zakątki swej udręczonej poetyckiej duszy i ukoić łagodnym szumem morza skołatane nerwy.
Poeta uznał towarzystwo eleganckiego, skromnego (mimo erudycji olśniewającej słuchaczy) i nadzwyczajnie obytego w sprawach światowych Polaka za interesujące, Reszko zaś z przyjemnością i chrześcijańską cierpliwością niezwykle uprzejmie dotrzymywał towarzystwa wybitnemu Włochowi, co pozwalało mu zapomnieć o rwącym bólu w stawach. Razem spędzili długie godziny na rozmowach tyleż pożytecznych, co serdecznych i moczeniu tak zbolałych jak i zdrowszych części ciała w miejscowych termach.
Tasso otulony inspirującą życzliwością polskiego posła poczuł się zainspirowany i stworzył wcale zgrabny sonet, w którym wychwalał Neapol, dobroć towarzysza, a nawet wspomniał o jego podagrze.
"Mój Neapolu, który przybyszom znacznym
Ustąpiłeś korony i własne królestwo
i zrobiłeś podporą świętej Stolicy,
z zimnej północy przeniesione króle;
Zda się, żeś nie mógł dojść tak rzadkiej ceny,
Z większą ozdobą i ku większej chwale,
Bo jesteś zakładem świętego pokoju,
Siedliskiem sztuki, nauki i męstwa.
Gdy dobry Reszka z tobą przebywa,
Ach chwała Europy w tobie się mieści,
Jeśli więc o zaszczyt ogólny ci chodzi,
Falo zdrowotna i gorące źródło,
Usuń schorzałemu niesłuszne mu bóle,
Bo on dla cię ziemię i niebo przejedna"
(tłum. S. Windakiewicz)
Zadzierzgnięte więzy przyjaźni musiały być silne i pielęgnowane także po neapolitańskich wakacjach. Otrzymawszy bowiem jakiś czas później wydanie słynnego eposu w wersji poprawionej i ostatecznej, Tasso poczuł potrzebę, by egzemplarz książki ofiarować sekretarzowi Zygmunta III Wazy. Na jednej z pierwszych stron umieścił łacińską dedykację.
Autograf T. Tassa w książce ofiarowanej St. Reszce prawa autorskie do foty S. Parkin British Library |
Jeśli, o Reszko, w pieśni włoskich locie
Tam się dostanę, Alp przebywszy grzbiety,
Gdzie twój Król możny sprawia hufców krocie;
Powiem, spłoniony, u zabiegów mety:
Już tylu śpiewa poklask waszej cnocie
I tylu w głazach rżnie wasze zalety,
Iż przez cześć winną dla tak ślicznej chwały
Zaniemieć musi głos wieszcza zwątlały!
Torquato Tasso ręką własną."
Obok dedykacji znajduje się data 1595, co oznaczałoby ni mniej ni więcej, że wielki Włoch swój ostatni w życiu wiersz napisał dla Polaków!
Książka z dedykacją przechowywana jest obecnie w zbiorach British Library i troskliwie chroniona przed wzrokiem ciekawskich.
Powyższego tłumaczenie wiersza przypisane zostało Cyprianowi Kamilowi Norwidowi. Niestety nie wiem (jeszcze) kiedy, gdzie i w jakich okolicznościach Norwid zetknął się z tekstem włoskiego poety. A wiele wskazuje, że stało się chyba cudem jakimś.
Pomnik nagrobny Torquata Tassa w kościele Sant' Onofrio w Rzymie, fragment przedstawiający kondukt żałobny, Stanisław Reszka trzeci z prawej. źródło foty: msz.gov.pl |
Źródła:
S.Windakiewicz, "Reszka i Tasso", Czas 1890 nr 212
J. Partyka, "Tasso's autograph retraced and rediscovered. The poem offered to Polish ambassador Stanisław Reszka from the copy in the British Library"
E. Buszewicz, W. Ryczek "Stanisław Reszka, Pieśń żałobna o śmierci wielkiego Stanisława Hozjusza"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz