Są takie chwile w życiu kobiety, kiedy chce wyglądać
absolutnie i zjawiskowo. Wszystkie jej myśli błądzą wokół jednego tylko tematu,
„co na siebie włożyć”. Nie je, nie pije, nie sypia, tylko zadręcza się tym
pytaniem (korygując przy okazji sylwetkę). Z niechęcią przegląda zawartość
garderoby, po czym z pełną determinacją rusza na zakupy. Przymierza,
przymierza, przymierza, bla bla bla, etcetera, etcetera, etcetera zapominając o
bożym świecie, problemach, projektach, wyzwaniach bla bla bla, etcetera. A kiedy już
zdobędzie odzież odpowiednią, to się ubiera, ubiera, ubiera i biada temu, kto
chciałby ją ujrzeć niedostatecznie ubraną.
"Ani jej widzieć z wieczora, ni z rana,
Bo rozebrana..."
– zanotował
dowcipnie posępny poeta, a ja z miejsca polubiłam jego "rozebraną" balladę za to
subtelne poczucie humoru, finezyjny sarkazm i męską wyrozumiałość, która ganiąc
zachwyca się przecież.
Cyprian Kamil Norwid, Różne mody i niewygody, rysunek, 1873 |
Tematem uroczego, żartobliwego erotyku Norwida może być ojczyzna? Rozebrana, bo rozbiory przecież były. Dalibyście wiarę...
"Więc śpi zapewne! - niech raz rzekną szczerze
Służebne panny,
Służebne panny,
Lub że, gdy wstawa i nim się ubierze,
Używa wanny."
Autor/ka przypisu jest perwersjuszem, albo i zboczeńcem?
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńPewnie cały czas myśli o naszej biednej ojczyźnie...