wtorek, 13 sierpnia 2013

Na jelenia

Mimo że sezon jeszcze w pełni, konkurs na największego rogacza uważam za rozstrzygnięty. Zwycięzca od kilku dni dumnie prezentuje swe ogromne poroże na stronach plotkarskich portali i w zaprzyjaźnionej prasie. Zaskoczona publiczność przypatruje się z niedowierzaniem, bo tak oryginalnie, światowo, z takim rozmachem rogów jeszcze nikt nie nosił.  Prawie nikt.

Charles Bance, Satyra na rogaczy, listopad 1814 r.


Karykatura sprzed dwustu lat prezentuje trzy popularne warianty jeleniej stylizacji.
Patrząc od lewej:
- styl paryski charakteryzuje spuszczona głowa, smutek w oku, rezygnacja w gestach i zgaszona świeca w dłoni; cała postać zdaje się wyrażać ból;
- styl angielski wydaje się odpowiedni dla ludzi praktycznych; kodeks i pismo rozwodowe w jednej ręce, zamknięty worek z pieniędzmi w drugiej, podobnie jak gniew w oczach i zaciśnięte w uporze usta są niezbędnymi elementami tej stylizacji;
- styl hiszpański nieco trąci myszką, po dwustu latach wydaje się co prawda widowiskowy, ale nazbyt dramatyczny; pistolet, sztylet, włos rozwiany, wzrok błędny, razem zdecydowany nadmiar emocji, może budzić obawy.

Trudno porównać naszego tolerancyjnego, pozbawionego obyczajowych przesądów rogacza do któregoś z opisanych wyżej typów pospolitych, w gruncie rzeczy.

Ale jak mówią słowa piosenki "wszystko już było, co będzie też było".
Jak Wam się podobają ryciny Honore Daumiera.


Honore Daumier, Parys porywa Helenę, 1842
Honore Daumier, Triumf Menelaosa, 1842


















1 komentarz: