poniedziałek, 5 marca 2018

Językowe zuchwalstwo i nachalność albo o walorach umiarkowania

Josef  Lada, ilustracja do "Przygód dobrego wojaka Szwejka..."

Mimo iż "Przygody dobrego wojaka Szwejka podczas wojny światowej" Jarosława Haska okres największej czytelniczej popularności wydają się mieć dawno za sobą, pewien wyimek dzieła, dzięki niewątpliwemu talentowi i brawurowej językowej zręczności polskiego tłumacza Pawła Hulki-Laskowskiego,  zdobył wieczne miejsce w polszczyźnie. Mowa oczywiście o frazie "Nachalne są te k* i zuchwałe".  Mam wrażenie, że częstotliwość jej używania jest odwrotnie propocjonalna do liczby czytelników powieści.  Osoby nieśmiałe, odczuwające dyskomfort podczas wypowiadania słów powszechnie uważanych za wulgarne, sięgają po cytat, by uderzenie obelgą złagodzić i usprawiedliwić pozorną erudycją.
Wszystkich, których korci, a którym nie dane było przeczytać "Przygód...", przestrzegam przed intuicyjnym użyciem frazeologizmu. Jego znaczenie jest diametralnie różne się od tego, co się większości wydaje.


Zapadająca w pamięć fraza została zastosowana przez powieściową postać wprowadzoną na karty utworu przez autora wyłącznie w tym celu. A było tak.

Nieco już zmęczeni wojennym losem, żołnierze jednego z czeskich pułków armii austrowęgierskiej poirytowani czekali a dworcu kolejowym w Budapeszcie na potwierdzenie rozkazów co do celu dalszej podróży. Humory im nie dopisywały z kilku powodów:
- zgodnie z rozkazem na poprzedniej stacji mieli otrzymać po piętnaście dekagramów węgierskiego salami, ale ponieważ wspomnianej wędliny nie dostarczono, żółnierze musieli obejść się smakiem,
- zgodnie z aktualnie dostarczoną depeszą, w Budapeszcie mieli otrzymać ekstra po 15 deko szwajcarskiego sera, ale ponieważ tu także wojsko dopadły problemy z aprowizacją, sera nie dostali; w zamian każdy żołnierz został obdarowany pudełkiem zapałek i pocztówką wydaną przez komitet opieki nad wojennymi grobami Austrii przedstawiającą jeden z galicyjskich cmentarzy żołnierskich,
- na dodatek wojacy dowiedzieli się, że Italia wypowiedzieła Austrii wojnę, a myśl o tym, że mogliby zostać skierowani na południe, budziła w nich złość, bowiem mieli wiele do zarzucenia tak samym Włochom, jak i ich kulinarnym upodobaniom.

Pobyt na stacji w Budapeszcie przeciągał się ku niezadowoleniu żołnierzy także z powodu konieczności zdezynfekowania wagonów i wizytacji jakiegoś zramolałego generała. Kiedy żołnierze zabijali nudę żebrząc o papierosy wśród gapiów przybyłych na stację z ich powodu, dowództwo eszelonu nawiedziła deputacja Stowarzyszenie Witania Bohaterów złożona z dwóch starszych pań. Dobroduszne damy, nieświadome potrzeb żołnierzy i atmosfery panującej na dworcu, kierowane bezinteresownym porywem serca, przyniosły wojakom dwadzieścia opakowań cukierków odświeżający oddech i modlitewniki. Zostały przyjęte przez dowódcę dosyć chłodno. Kazał on prezenty przekazać do magazynu, a kobietom odmówił możliwości wypowiedzenia krótkiej mowy do żołnierzy.

Dotknięte taką niewdzęcznością damy już opuszczały dworzec, kiedy jedna z nich przechodząc koło grupy wojaków, w odruchu czystej sympatii, delikatnie poklepała po brodatej twarzy niejakiego Szymka z Budziejowic. Ten, jak zaznaczył narrator,  nie mając pojęcia o wzniosłym posłannictwie obu dam, wygłosił tekst ze sławną sentencją kierując go do swych towarzyszy:

— Nachalne są te k* i zuchwałe. Żeby jeszcze taka małpa była podobna do ludzi! Ale suche to jak bocian, niczego na niej nie widać prócz tych kulasów, gęba, jakby ją na męki brali, i jeszcze taka stara raszpla bierze się do żołnierzy!"

Josef  Lada, ilustracja do fragmentu powieści

Pierwsze zdanie powyższego cytatu używane zupełnie serio w celu podkreślenia niechęci do działania jakichś osób, jest stosowane błędnie, wbrew wymowie fragmentu powieści. Szymek z Budziejowic przypisując damom niecne zamiary, swą wypowiedzią daje dowód chamstwa i kompletnego niezrozumienia sytuacji. 

Przyznam szczerze, że przychodzi mi na myśl tylko jedna sytuacja, która uzasadniałaby użycie tego silnie nacechowanego emocjonalnie tekstu. Mógłby to być ironiczny komentarz pozornie potwierdzający zdanie osoby, która nie rozumiejąc pobudek, którymi ktoś się kieruje, przypisała mu podłe intencje i w ostrych słowach dała wyraz swemu oburzeniu. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz