Fresk w Massa Marittina, źródło:thehistoryblog.com |
Mural odkryto w Fonte dell'Abbondanza pod warstwą białego tynku. Budynek z 1265 roku był jednym ze spichlerzy republiki. Mieszkańcy gromadzili w nim część zbiorów na wypadek nieurodzajów, klęsk, wojen. W podziemiach znajdowało się źródło wody przydatne szczególnie podczas oblężenia miasta. To właśnie w tej części budynku zwanej Fonta Nova powstał fresk na pierwszy rzut oka przypominający malowidła, jakich wiele w toskańskich starych miasteczkach. Ten wszakże, kto poświęcił oglądaniu dzieła więcej niż sekundę ze zdziwieniem odkrywał na nim elementy szokujące dla ludzi żyjących w XX wieku, a więc nowoczesnych, wyzwolonych i pozbawionych pruderii.
Fresk w Massa Marittina, źródło:thehistoryblog.com |
Pośrodku malowidła stoi rozłożyste i bardzo symetryczne drzewo. Wokół niego latają olbrzymie czarne ptaki. Pod drzewem stoi osiem kobiet zaangażowanych w skomplikowane interakcje.
Wprawne oko wypatrzy wśród liści kształty przypominające części ciała właściwe mężczyznom. Zwisają z gałęzi fantazyjnie skierowane we wszystkich kierunkach. Jest ich 25.
Fresk w Massa Marittina, detal |
Kobiety stojące pod drzewem po lewej stronie wyglądają i zachowują się dziwnie.
Fresk w Massa Marittina, detal |
Dama w czerwonej sukni stojąca najbardziej na lewo atakowana jest z tyłu przez penisa. Kobieta wygląda na zadowoloną i może nawet przytrzymuje go ręką z tyłu.
Fresk w Massa Marittina, detal |
Jej koleżanka w żółci próbuje strącić owoc dla siebie. Wyciąga w górę rękę. Pomaga sobie drągiem.
Fresk w Massa Marittina, detal |
Dwie kobiety obok walczą zaciekle o czerwony wazon z wystającym fallusem w środku. Ciągną się za włosy bezlitośnie.
Fresk w Massa Marittina, detal |
Po drugiej stronie drzewa fresk jest bardzo zniszczony. Badacze przyjmują, że przedstawia jakiś obiekt, być może studnię i cztery rozmawiające kobiety. Są jednak i tacy, którzy szczególną uwagę zwracają na układ rąk pań. Ich zdaniem nie jest on zupełnie niewinny i wskazuje na pewną nieskromność w zachowaniu.
Nie możemy pominąć ptaszysk wielkich, czarnych, złowróżebnych.
Fresk w Massa Marittina, detal |
Herb Gibelinów |
Natychmiast zauważono, że przypominają one ptaka z herbu Gibelinów, jednego z najpotężniejszych rodów włoskich w XII i XIII wieku.
Badacze stanęli przed dylematem, jak zinterpretować to szokujące dzieło. Domyślano się, że w XIII-XIV wieku fresk znajdujący się w publicznym budynku był powszechnie dostępny dla kobiet i mężczyzn, dzieci i starców. Nie mógł więc przedstawiać treści sprośnych i wywołujących zgorszenie.
Proponowano, by uznać go za:
1. Alegorię płodności/ życia/ pomyślności. Za taką interpretacją miałoby przemawiać
- umieszczenie fresku u źródła wody, bez której nie ma życia,
- fallusy jako symbole życiowych sił i mocy, amulety szczęścia,
- kształt drzewa przypominający drzewo figowe, a figi uznawane były od czasów starożytnych za afrodyzjaki,
- kobiety walczące o fallusa.
2. Procesję czarownic - kobiety na fresku miałyby oddawać się potępianym praktykom z męskimi demonami. Na poparcie tej tezy przytaczano historię opisaną w "Młocie na czarownice". Niewiasty wchodzące w komitywę z nieczystymi siłami miały podstępem pozbawiać mężczyzn części ciała kluczowych dla ich męskości i umieszczać je w ptasich gniazdach, albo zamykać w pudełkach i tam dokarmiać kukurydzą i ziarnami zbóż.
3. Jedną z alegorycznych, popularnych opowieści o szlachetnej, idealnej miłości, utrwaloną później w słynnym "Roman de la Rose".
Roman de la Rose, Francja XIV w. (Paris, Bibliothèque nationale de France, Français 25526, fols. 106v, 160r) |
Klerożerców informuję, że powyższe ilustracje przedstawiają mniszkę, która prawością, skromnością i pobożnością zasłużyła sobie na frukty wielokroć cenniejsze od tych, które dostępne są zwykłym niewiastom. A przedstawione na minaturach owoce odczytywać należy wyłącznie symbolicznie (taki sprytny sposób na przyciągnięcie do religii osób ceniących cielesne przyjemności).
4. Pierwszy polityczny plakat w Europie. Fresk powstał na zlecenie rodu Gwelfów popierającego papieża Innocentego IV w walce z cesarzem Fryderykiem II wspieranym przez wspomnianych Gibelinów. Przedstawiał świat pełen zepsucia i rozpusty, los niewinnych dziewic pod panowaniem wrogów. Czarne orły krążące na kobietami przepowiadają im los. "Nie pozwólcie, by coś takiego przydarzyło się waszym córkom i siostrom, chrońcie je przed hańbą i heretykami Gibelinami" - taki komunikat otrzymywać mieli mieszkańcy Massa Marittima odwiedzający Fonte dell'Abbondanza. Tę interpretację przedstawił George Ferzoco, dyrektor Centrum Studiów Toskańskich na Uniwersytecie w Leicester .
Jaka była prawdziwa intencja artysty? Nie wiadomo.
Wracając do współczesności. Cóż tak wstrząsnęło Gabrielem Galeotti, że zdecydował poruszyć opinię publiczną? Otóż w toku prac konserwatorskich zniknęła z drzewa część owoców. Galeotti zarzucił specjalistom, że celowo je zamalowali. Ci jednak bronili się tłumacząc, że straty to działanie soli i wapnia, a utracone fragmenty zostaną przywrócone podczas kolejnych etapów prac.
Post o fresku z Massa Marittina napisałam dlatego, by w umysłach osób potępiających w czambuł średniowieczny światopogląd zaszczepić ziarnko niepewności. Tyle wiemy o tych czasach, ile chcemy przeczytać i usłyszeć i tylko to, co chcemy zapamiętać. Tymczasem odwagi, poczucia humoru, a przede wszystkim rozsądku ludzie średniowiecza z pewnością mieli nie mniej niż współcześni.
Na marginesie, czy wyobrażacie sobie, że taki mural powstaje w publicznym miejscu w wyzwolonym z przesądów i pruderii XXI wieku?
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńZdobyłam Deschnera, ale z braku czasu na razie przekartkowałam tylko. Książka zapowiada się interesująco a nawet powiedziałabym, że ekstremalnie.
UsuńHo, ho! Ale chyba sprowadziłem koleżankę na manowce moralne... Moje gratulacje i uznanie.
UsuńFajny post. Szkoda, że u nas nie ma takich drzew, tylko lipa i lipa...
OdpowiedzUsuńAle za to pod tą lipą to się działo...
Usuń