Trzydziestosiedmioletnia Magdalena Ventura musiała być przerażona obserwując zmiany, które zachodziły w jej ciele. Rysy kobiety wyostrzyły się, włosy na głowie przerzedziły tak, że nad czołem powstały wyraźne zakola, jej głos obniżył się znacznie, a dłonie jakby urosły. Na twarzy kobiety pojawił zarost, wąsy i broda. Wkrótce Magdalena przypominała bardziej mężczyznę niż kobietę.
Gdziekolwiek się nie pojawiła, wywoływała w najlepszym razie zainteresowanie, nierzadko wzbudzała sensację, często była obiektem kpin.
Wieść o niezwykłej przemianie Magdaleny dotarła do wicekróla Neapolu księcia Ferdynanda II Alcala. Ten zaintrygowany "dziwem" polecił namalowanie portretu kobiety Josemu Riberze, czterdziestoletniemu hiszpańskiemu artyście mieszkającemu w Italii i zyskującemu coraz większe uznanie.
Ribera stworzył jedno z najbardziej przejmujących dzieł w historii malarstwa.
Powściągliwie, z ogromną kulturą, taktem i wyjątkowym talentem namalował pięćdziesięciodwuletnią wówczas kobietę, z dzieckiem na ręku i w towarzystwie jej męża. Magdalena z długą czarną brodą stoi prosto w gustownej, drogiej sukni i patrzy prosto w oczy odbiorcy. Uważny widz wpatrując się w jej pełną godności postawę, dostrzeże łzy w oczach.
Magdalena Ventura trzyma na ręku niemowlę przy obnażonej piersi. Jest mało prawdopodobne, by kobieta w jej wieku była matką tak małego dziecka. Prawdopodobnie jest to malarska metafora. Za taką interpretacją świadczy nienaturalna, bo zbyt wysoko i na środku usytuowana pierś Magdaleny. Ribera był rewelacyjnym malarzem i z pewnością nie popełniłby takiego anatomicznego błędu.
Dyskretnym światłem oświetlił artysta twarz starszego, zmęczonego mężczyzny stojącego za kobietą. Felici de Amici jest mężem Magdaleny.
Warto zwrócić uwagę na kamienne bloki, na których ustawione zostały symbole kobiecości: muszla i wrzeciono. Widnieje na nich również napis, dzięki któremu wiemy, kim są przedstawione osoby. Wspomina o zleceniodawcy dzieła i trzech synach małżeństwa zmarłych w niemowlęctwie. Mimo że nie przepadam za wyjaśniającymi tekstami umieszczanymi na obrazach, gdyż na ogół są wynikiem malarskiej nieudolności artysty, tym razem jestem wdzięczna Riberze za opis. Strach pomyśleć, co by wypisywano o tym portrecie w XXI wieku, gdyby tych wyjaśneń nie było. Dzięki nim wiemy również, że artysta musiał być zadowolony ze swojej pracy, nazwał się bowiem drugim Apellesem (najwybitniejszy malarz starożytności).
Przez stulecia obraz zmieniał właściciela. W XIX wieku trafił do szpitala Tavera w hiszpańskim Toledo. Od pewnego czasu oglądać go można w madryckim Muzeum Prado.
Zaintrygowani obrazem lekarze nie mają wątpliwości, że przyczyną zmian w wyglądzie Magdaleny Venturi były zaburzenia hormonalne. O szczegółach możesz poczytać na stronie QJMed.Oxfordjournals.org >>
Myślę, że dużo lepiej, gdy problemy z płciowością czy też rodzajem są przedmiotem dociekań medyków, a nie polityków, działaczy i aktywistek-terrorystek.
O portretach innej brodatej kobiety, Heleny Antonii Liege przeczytasz tutaj >>
Gdziekolwiek się nie pojawiła, wywoływała w najlepszym razie zainteresowanie, nierzadko wzbudzała sensację, często była obiektem kpin.
Wieść o niezwykłej przemianie Magdaleny dotarła do wicekróla Neapolu księcia Ferdynanda II Alcala. Ten zaintrygowany "dziwem" polecił namalowanie portretu kobiety Josemu Riberze, czterdziestoletniemu hiszpańskiemu artyście mieszkającemu w Italii i zyskującemu coraz większe uznanie.
Jose Ribera, Portret Magdaleny Ventury z mężem i synem, 1631 |
Ribera stworzył jedno z najbardziej przejmujących dzieł w historii malarstwa.
Powściągliwie, z ogromną kulturą, taktem i wyjątkowym talentem namalował pięćdziesięciodwuletnią wówczas kobietę, z dzieckiem na ręku i w towarzystwie jej męża. Magdalena z długą czarną brodą stoi prosto w gustownej, drogiej sukni i patrzy prosto w oczy odbiorcy. Uważny widz wpatrując się w jej pełną godności postawę, dostrzeże łzy w oczach.
Jose Ribera, Portret Magdaleny Ventury, detal |
Magdalena Ventura trzyma na ręku niemowlę przy obnażonej piersi. Jest mało prawdopodobne, by kobieta w jej wieku była matką tak małego dziecka. Prawdopodobnie jest to malarska metafora. Za taką interpretacją świadczy nienaturalna, bo zbyt wysoko i na środku usytuowana pierś Magdaleny. Ribera był rewelacyjnym malarzem i z pewnością nie popełniłby takiego anatomicznego błędu.
Dyskretnym światłem oświetlił artysta twarz starszego, zmęczonego mężczyzny stojącego za kobietą. Felici de Amici jest mężem Magdaleny.
Jose Ribera, Portret Magdaleny Ventury, detal |
Warto zwrócić uwagę na kamienne bloki, na których ustawione zostały symbole kobiecości: muszla i wrzeciono. Widnieje na nich również napis, dzięki któremu wiemy, kim są przedstawione osoby. Wspomina o zleceniodawcy dzieła i trzech synach małżeństwa zmarłych w niemowlęctwie. Mimo że nie przepadam za wyjaśniającymi tekstami umieszczanymi na obrazach, gdyż na ogół są wynikiem malarskiej nieudolności artysty, tym razem jestem wdzięczna Riberze za opis. Strach pomyśleć, co by wypisywano o tym portrecie w XXI wieku, gdyby tych wyjaśneń nie było. Dzięki nim wiemy również, że artysta musiał być zadowolony ze swojej pracy, nazwał się bowiem drugim Apellesem (najwybitniejszy malarz starożytności).
Tekst umieszczony na kamiennych blokach |
Przez stulecia obraz zmieniał właściciela. W XIX wieku trafił do szpitala Tavera w hiszpańskim Toledo. Od pewnego czasu oglądać go można w madryckim Muzeum Prado.
Zaintrygowani obrazem lekarze nie mają wątpliwości, że przyczyną zmian w wyglądzie Magdaleny Venturi były zaburzenia hormonalne. O szczegółach możesz poczytać na stronie QJMed.Oxfordjournals.org >>
Myślę, że dużo lepiej, gdy problemy z płciowością czy też rodzajem są przedmiotem dociekań medyków, a nie polityków, działaczy i aktywistek-terrorystek.
O portretach innej brodatej kobiety, Heleny Antonii Liege przeczytasz tutaj >>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz