niedziela, 23 marca 2014

"Narodziny Wenus" Botticelliego

Sandro Botticelli, Narodziny Wenus, 1483 albo 1485


Imię Sandro Botticelliego zapisane jest złotymi literami w sercach wielu kobiet. Artysta udowodnił bowiem, że można uchodzić za wcielenie piękna i miłości mając wyrwany bark, zbyt długą szyję, krzywe kolana, opuchnięte stopy, nadmiar centymetrów w pasie i pewne braki w innych "kluczowych" częściach ciała. Mówiąc krótko, każda kobieta ma prawo czuć się za piękna, jeśli tylko jest młodą, długowłosą blondynką.

Mimo iż z natury jestem brunetką (z wyboru lekko rudą), każdej wiosny z wdzięcznością spoglądam na dzieło florentczyka i zgadzam się z tymi wielbicielami sztuki, którzy odkrywają w nim mistyczne przesłanie.

W centrum przedstawionego świata artysta umieścił Wenus, boginię piękna, miłości i płodności zrodzoną z morskiej piany i kropli krwi Uranosa. Na obrazie Botticelliego Wenus stojąca na złoto-perłowej muszli stanowi oś wszechświata. Wokół symbolizowanych przez nią wartości świat kręci się od zarania. Mimo wielu niedoskonałości bogini jest olśniewająca, a jej złociste włosy mierzwione przez wiatr, przypominają płomienie ognia.


Sandro Botticelli, Narodziny Wenus, detal

Po lewej stronie obrazu ponad taflą szmaragdowych wód unoszą się w powietrzu dwa mniejsze bóstwa (o koszmarnych stopach) zespolone w uścisku wymagającym dużej wprawy i samozaparcia. Czy kiedykowiek próbowaliście objąć kogoś w ten sposób jak postać bardziej w głębi? Jeśli nie, nie jesteście wystarczająco zdeterminowani w dążeniu do bliskości.
Zefir jest personifikacją wschodniego wiatru, który zapowiada wilgotną wiosnę. Nadyma policzki, jakby ruchem powietrza chciał tchnąć życie dookoła, rozniecić żar miłości. Chloris jest boginią roślinności. Stąd te róże znikąd, którymi obsypywana jest Wenus.

Po drugiej stronie na ziemi porośniętej trawą, na tle drzewek pomarańczy widzimy rudowłosą Florę w kwiecistej sukni i mirtowej girlandzie, symbolizującej szczęście i płodność. Wieńce z mirtu były, a w wielu miejscach nadal są, nieodzownym elementem stroju panien młodych.

Sandro Botticelli, Narodziny Wenus, detal

Flora, jedna z najstarszych rzymskich bogiń, uważana była za panią wiosny i kwiatów. Owidiusz przytacza opowieść o tym jak podarowała Junionie kwiat, którego wystarczyło dotknąć, by zostać zapłodnioną. W ten sposób miał zostać poczęty Mars. Na obrazie Botticelliego Flora zmierza w kierunku Wenus z królewskim czerwonym płaszczem ozdobionym licznymi kwiatami mitru. Czerwień jest kolorem życia, namiętności, wojny, zwycięstwa i wspomnianego wcześniej Marsa. Dzięki związkowi tego boga z Wenus, na świecie pojawiają się rzesze niesformych Amorków strzelających na oślep strzałami miłości.

Dzieło Botticellego jest w dzisiejszych czasach drastycznie niepoprawne. Kto to widział, by tak otwarcie wielbić kobiecą urodę, młodość i płodność. Chuchać na nią, dmuchać, obsypywać kwiatami, albo otulać po królewsku płaszczem! Tylko odurzeni wiosną mogliby dzisiaj wynosić ponad wszystko wartość miłości i rodzącego się zeń życia.

Tekst o "Wiośnie" Botticelliego znajdziesz tutaj>>

2 komentarze:

  1. Mam pytanie, czy Wenus jest personifikacją piękna?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak sobie życzysz Anonimowy. Może być personifikacją, a może nie być. Jak komu pasuje :)

      Usuń