F. Gerard, Jean Baptiste Isabey z córką, 1795 |
Wiecie, co robił Adam Mickiewicz, kiedy chciał wieczorem poimprezować z kolegami, a dzieci czepiały się jego nóg i prosiły, by nie wychodził i nie zostawiał ich w domu.
Maria Górecka, córka poety, we "Wspomnieniach o Adamie Mickiewiczu" pisała, że kiedy nie chciała spać i upierała się, że będzie mu towarzyszyć w wieczornych eskapadach, ubierano ją w płaszczyk i kapelusik, a ojciec brał ją na ręce i mówił, że zabiera ze sobą. Po czym wychodził do drugiego ciemnego pokoju. Chodził energicznie dookoła opowiadając, że właśnie idzie po schodach, kroczy ulicą, mija sklepy, skręca itd. Dziecko ukołysane krokami i ciepłym głosem wieszcza, zasypiało. Wtedy Mickiewicz kładł je łóżka, składał pocałunek na czole żony i znikał na wiele godzin.
Pomyślałam sobie, że komuś może się ten sposób przydać przed zbliżającymi się andrzejkami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz