sobota, 14 kwietnia 2012

Skandal w policji z poezją w tle

Dzisiejsza prasa donosi, że zastępca komendanta policji w miasteczku na kielecczyźnie może ponieść karę za recytowanie nieodpowiedniej poezji. Otóż, podczas spotkania z okazji 8 marca, policjant zadeklamował jeden z najpiękniejszych polskich erotyków, a uczestniczące w wydarzeniu panie - policjantki poczuły się urażone, albo raczej dotknięte. A jaki wiersz recytował wrażliwy strażnik prawa?

Teodor Axentowicz, "Ruda"
Kazimierz Przerwa-Tetmajer
Lubię, kiedy kobieta…
 
Lubię, kiedy kobieta omdlewa w objęciu,
Kiedy w lubieżnym zwisa przez ramię przegięciu,
Gdy jej oczy zachodzą mgłą, twarz cała blednie,
I wargi się wilgotne rozchylą bezwiednie.


Lubię, kiedy ją rozkosz i żądza oniemi,
Gdy wpija się w ramiona palcami drżącemi,
Gdy krótkim, urywanym oddycha oddechem,
I oddaje się cała z mdlejącym uśmiechem. 

I lubię ten wstyd, co się kobiecie zabrania
Przyznać, że czuje rozkosz, że moc pożądania
Zwalcza ją, a sycenie żądzy oszalenia,
Gdy szuka ust, a lęka się słów i spojrzenia. 

Lubię to — i tę chwilę lubię, gdy koło mnie
Wyczerpana, zmęczona leży nieprzytomnie,
A myśl moja już od niej wybiega skrzydlata
W nieskończone przestrzenie nieziemskiego świata.

Ach ci młodopolscy twórcy, gorszą publiczność nawet dzisiaj.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz