wtorek, 20 sierpnia 2013

Miłość jest potężna jak śmierć

Filippo Lippi, Portret kobiety i mężczyzny przy oknie,
1440-44


Jeden z najbardziej fascynujących portretów późnego średniowiecza, nasycony namiętną czerwienią i bogactwem złocistych brązów. Na pierwszym planie blondynka o arystokratycznych rysach w zdobionej futrem, haftem i perłami aksamitnej sukni i równie kosztownym nakryciu głowy. Zwróćcie uwagę na rękaw. Wyhaftowano na nim napis "Lealta" lojalność. Kobieta namalowana została z profilu, jej sylwetkę widzimy do pasa, na tle komnaty i okna. Zdaje się wychodzić.

Na drugim planie mężczyzna o szlachetnych rysach twarzy. Zagląda przez okno do wnętrza komnaty. Jego wzrok nie napotyka spojrzenia kobiety. Widzimy jedynie profil mężczyzny i jego palce. Ma jednym z nich widnieje sygnet. To najstarszy znany włoski podwójny portret.

Badacze domyślają się, że Filippo Lippi namalował Ranieriego Solari i Angiolę di Bernado Sapiti, którzy pobrali się dwa lata wcześniej. Dlaczego jednak kobieta jest postacią dominującą na tym obrazie? Dlaczego postaci mijają się wzrokiem? Jakie relacje je łączą, czy są narzeczonymi, czy małżonkami, a może spodziewają się już dziecka?
Podobała mi się sugestia, by dzieło Lippiego traktować jako malarską wizję fragmentu "Pieśni nad Pieśniami".

Oto ukochany mój! Oto on! Oto nadchodzi! Biegnie przez góry, skacze po pagórkach. Umiłowany mój podobny do gazeli, do młodego jelenia. Oto stoi za naszym murem, patrzy przez okno, zagląda przez kraty. Miły mój odzywa się i mówi do mnie: "Powstań, przyjaciółko moja, piękna moja, i pójdź! Gołąbko ma, ukryta w zagłębieniach skały, w szczelinach przepaści, ukaż mi swą twarz, daj mi usłyszeć swój głos! Bo słodki jest głos twój i twarz pełna wdzięku".
Mój miły należy do mnie, a ja do niego. On mi powiedział: "Połóż mię jak pieczęć na twoim sercu, jak pieczęć na twoim ramieniu, bo jak śmierć potężna jest miłość, a zazdrość jej nieprzejednana jak otchłań, żar jej to żar ognia, płomień Pana. Wody wielkie nie zdołają ugasić miłości, nie zatopią jej rzeki. Jeśliby kto oddał za miłość całe bogactwo swego domu, pogardzą nim tylko."

Czy na obrazie Lippiego widzimy alegoryczną scenę narzeczeństwa: kobietę gotową wyjść za mąż, wnoszącą wierność w związek i mężczyznę sprawdzającego, czy jej uczucie dorównuje materialnemu bogactwu? Czy może Lippi sugeruje, że mężczyzna bardziej jest zainteresowany wnętrzem komnaty niż kobietą?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz