sobota, 11 maja 2013

Cała prawda o gorsetach


Maszyna do sznurowania gorsetu, karykatura, XVIII w.

Do opinii, które deprecjonują zdrowy rozsądek i mądrość przodków podchodzę podejrzliwie.
Informacje o tym, jak to kobiety miały katować się kiedyś chodzeniem w gorsetach, zawsze wydawały mi się niewiarygodne, a twierdzenie, jakoby porzuciły tę część garderoby i inne niewygodne elementy stroju, bo wyzwoliły się z okowów konwenansu, uważałam za śmieszne dyrdymały. Zmuszone do podjęcia pracy, kobiety zachowały się po prostu racjonalnie. Inaczej człowiek się ubiera, gdy jego celem jest wyglądać pięknie i wspierać męża, a inaczej, gdy musi zapracować w fabryce na utrzymanie swoje i dzieci. Wyrafinowane drapowania, falbanki, marszczenia w sposób zupełnie naturalny zastąpione zostały szlachetnym acz biednym minimalizmem.

Valerie Steele, dyrektor w amerykańskim Instytucie Mody i Technologii, autorka książki, "The Corset: A Cultural History" (Gorset - historia kultury) obala w niej mity dotyczące gorsetów. 


Dworskość wymaga ucisku, karykatura francuska, 1815

Nie jest prawdą, że kobiety sznurowały gorsety tak mocno, że osiągały w talii 35 centymetrów. Dzięki gorsetom obwód w pasie zmniejszano o 1- 2 cm. 
 
Sznurowanie gorsetu, karykatura, XVIII w.


Wyjątkowo kobiety ściskały się mocniej.


Sznurowanie gorsetu, karykatura, XVIII w.

Fałszem są również twierdzenia jakoby noszenie gorsetu wywoływało u kobiet raka wątroby, a także jakoby najbardziej zdeterminowane przedstawicielki płci pięknej usuwały sobie żebra, by ta część garderoby lepiej pasowała do ciała. Oczywiście zdarzało się, że panie, które pofolgowały swojemu apetytowi, mogły czuć po jedzeniu pewien dyskomfort, ale na pewno nie prowadził on do skutków śmiertelnych.
 
Zmiany anatomiczne rzekomo wywołane noszeniem gorsetu, 1898




Wreszcie to nie mężczyźni zmuszali kobiety do noszenia gorsetów. Panie zakładały je z własnej i nieprzymuszonej woli zachwycone wyglądem, jaki uzyskiwały dzięki gorsetowi. Element stroju w naturalny sposób modelował sylwetkę i nadawał jej odpowiednie proporcje. Przede wszystkim jednak noszenie gorsetów świadczyło o wysokim statusie kobiety. Wyrobnice z powodów, które wymieniłam wyżej, musiały zrezygnować z tego elementu stroju.
Wbrew popularnym opiniom, mężczyźni nie przepadali za gorsetami. Widzieli w nich przyczynę zmiennych nastrojów swoich pań i skłonności do histerii, poza tym rozsznurowywanie nie było znowu taką wielką frajdą.


Nie w moim stylu, karykatura, 1904

W XX wieku nastąpił niebywały postęp, gorsety zastąpione zostały ćwiczeniami fizycznymi. Wiele pań "katuje się" z zapałem w sali gimnastycznej, byle nadać swojej sylwetce odpowiedni kształt i strzelistość. Patrząc na zdjęcia zamieszczane w  mediach, można dość do wniosku, że te najbardziej zdeterminowane wielbicielki mody ważą nie więcej niż 45 kilogramów, a swoją idealną sylwetkę okupują chorobami stawów, kręgosłupa, osunięciem żołądka, o depresji nie wspominając. Do tych wynaturzonych działań zmuszane są oczywiście przez mężczyzn.  

Tu początkowo miałam zamieścić zdjęcie wychudzonej, wysportowanej modelki w  kostiumie kąpielowym, ale było tak szokujące, że zrezygnowałam z tego pomysłu.

1 komentarz:

  1. Myślę, że jednak uzyskiwały redukcję talii znacznie wiekszą, niż 2 cm :), ponieważ w dobrze skrojonym gorsecie wspólczesnej produkcji bez żadnego wysiłku można przy jego pierwszym zasznurowaniu mieć o 5 cm mniej w pasie. A zaznaczam, że tyle uzyska osoba nie przyzwyczajona do noszenia gorsetów i w nowym gorsecie nie powinno się początkowo ściągać sznurówki zbyt mocno, ewentualną większą redukcję talii trzeba "wytrenować" stopniowo i powoli.
    Gorset musi być na stalowych fiszbinach, których używa się w dwóch rodzajach: płaskie wszywa się przy zapięciu (busk) z przodu oraz z tyłu do wzmocnienia miejsca, gdzie sa nabite oczka do przewleczenia sznurówki, natomiast znacznie bardziej giętkie spiralne są używane na obwodzie (ich ilość zalęzy od wykroju). W sprzedaży są także gorsety, które mają tylko jeden rodzaj fiszbin stalowych, fiszbiny płaskie, wszyte na całym obwodzie, niestety nie jest to dobry pomysł, bo sa one zbyt twarde i taki gorset nie tylko będzie niewygodny, ale też nie da się w nim osiągnąć wyraźnego wcięcia w talii w kształcie X, co nawyżej kształt ) (, a przy próbie mocniejszego zasznurowania taki gorset bardzo nieprzyjemnie uciska biodra i żebra.
    W pierwszym prawidłowo uszytym gorsecie (typu underbust) bez wysiłku byłam w stanie zasznurować się tak, że miałam o 13 cm mniej w obwodzie talii (niestety, ten efekt zanika po zdjęciu gorsetu ;) ), a gorsety noszę rzadko z racji aktywnego trybu życia. Oddychać i tańczyć mogę w nich bez trudu, właściwie jedyną niewygodą jest niemożność zrobienia głebokiego skłonu w przód - raz udało mi się o tym zapomnieć, schyliłam się, żeby zdjąć buty i... złamał się busk w gorsecie (czyli listwa do zapinania z przodu).
    Oczywiście zdaję sobie sprawę, że gorsety historyczne były z pewnościa szyte z innych materiałów i inaczej skrojone niż wspólczesne , np. te w stylu gothic wictorian, więc nie potrafię ocenić, czy były bardziej, bądź mniej wygodne dla nosicielek, ale moge przysiąc, że gorset zmniejszający znacząco obwód w talii nie musi być dusicielem.

    Dorota

    OdpowiedzUsuń