czwartek, 31 maja 2012

Dzieci - słodycz z pieprzem

Luis Leopold Boilly, Dzieci

Mam słabość do karykatur Boilly'ego. Powyższą ilustrację uważam za przewrotnie urzekającą i idealną na dzisiejszą okazję. Słodycz z pieprzem i tylko kota żal.

Przy okazji ciekawostka. Czy wiesz, że Boilly był cudownym dzieckiem. Gdy miał 12- 13 lat już uchodził za znakomitego rysownika. Pod wrażeniem jego dzieł był biskup Arras, który zaprosił chłopca do pracy i studiów malarskich w swoim biskupstwie. Wtedy to powstało blisko 300 podobnych karykatur, na których sportretowani zostali przedstawiciele wszystkich grup społecznych ówczesnej Francji. Francuzi uwielbiali Boilly'ego przed Rewolucją Francuską i po niej za doskonały warsztat, celność spostrzeżeń i poczucie humoru. Nagradzali go i hołubili. W czasie największego terroru rewolucyjnego artysta trafił do więzienia. Jego pracom zarzucono zbytnią swobodę obyczajową. Uniknął kary i zyskał przychylność władz, bo namalował "Triumf Marata" (to nie ta litografia, którą przedstawiam niżej).

Luis Leopold Boilly, Kara

środa, 30 maja 2012

Prawy do lewego, piersi w kształcie jabłka, czyli "Madonna z Dzieciątkiem" Jeana Fouquet


Przyjrzyj się, proszę, poniższym obrazom Madonny  z Dzieciątkiem i wskaż ten, który różni się kardynalnie, wyróżnia najbardziej wśród pozostałych. Wbrew pozorom, to nie jest prosta zagadka.

Leonardo da Vinci
Rubens
Andrea Solario

Jan Gossaert
Jan van Eyck
Joos Cleve


Jean Fouquet
Alonso Cano,
ekstaza św. Bernarda
Roger van der Eyden

Obraz z widzeniem św. Bernarda nie różni się zasadniczo od większości przedstawionych tu dzieł (jeśli Cię zaintrygował, poczytaj o nim na stronie edusens.pl w części "edusensacje").
Jeśli masz trudności ze wskazaniem tego "innego" dzieła, spójrz na tytuł posta.


czwartek, 24 maja 2012

O pomnikach matki


34 lata temu przy jednym z głównych deptaków Salt Lake City ustawiono pomnik z brązu "Matka z córką". Od kiedy znalazłam go w sieci, szukałam pretekstu, by napisać o nim kilka słów. Dzień Matki to okazja idealna. Bardzo podoba mi się ta rzeźba i sposób, w jaki artysta przedstawił temat. Matka uskrzydlająca swoją córkę, zabawa w karuzelę, wiatr we włosach, świat przyjemnie wiruje, dynamika. Dziewczynka z kucykami, w typowej dla swojego wieku sukieneczce. Matka młoda, ładna, szczupła, skromnie ubrana, skupiona, mocno trzyma dziecko za nadgarstki. Mała może czuć się bezpiecznie podczas tej nauki "latania". 

Chciałabym mijać taki pomnik, kiedy odprowadzam dzieciaki do szkoły. 

Dennis Smith, Matka i córka, źrodło: smithsculpture.com


Przy okazji pooglądałam sobie pomniki poświęcone matkom i macierzyństwu w Polsce. Cóż, przedstawiają albo baby twarde jak skała, co to wszystko zniosą, albo inspirowane wizerunkiem Matki Boskiej Bolesnej udręczone kobieciny. Znalazłam jeden wyjątek, w patio Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi. Na marmurowym podeście siedzi wyrzeźbiona w marmurze kobieta ze śpiącym niemowlęciem. Jest piękna jak grecka bogini (ponoć do tej pracy pozowała wicemiss Polonia '87 Joanna Śledzicka), długowłosa, ma odkryte piersi, jakby przed chwilą skończyła karmić, spokojna. Jest w tej rzeźbie intymność, ciepło, delikatność i wdzięk.

Kazimierz Karpiński, Pomnik Matki Polki, CZMP w Łodzi,
zdjęcie: snafy80 
www.garnek.pl/snafy80 

Szukałam też fragmentu liryki, godnego zacytowania przy święcie. Niestety, poeci jakby uwzięli się na matki. Ciągle tylko cierpienie, narzekania, albo jakaś "czarna suknia" w tekście. Czy ktoś z parających się piórem mógłby, ze swej poetyckiej łaski, napisać zręczny kawałek o uskrzydlaniu. Z góry dziękuję w swoim imieniu i tych matek Polek, które dosyć mają mickiewiczowskich wieszczeń, a dzieciaki wychowują tak, by były szczęśliwe.

O rzeźbie W. Szymanowskiego w parku Traugutta w Warszawie celowo nie piszę, bo jest w niej coś niestosownego.

poniedziałek, 21 maja 2012

Sztuka atakuje znienacka

Lubię, kiedy sztuka ukazuje się nagle. Spacerujesz sobie ot tak, w miejscu ani ładnym, ani brzydkim, nie spodziewasz się niczego specjalnego, a tu nagle...

Szczecin, mural,
twórcy: Sepe, Sainer, Lump, Chazme
Szczecin, mural,
twórcy: Sepe, Sainer, Lump, Chazme


























I stoisz jak urzeczony, i cieszysz się, że dane ci było zobaczyć w zwykłym miejscu coś tak niezwykłego. Słowem, masz udany dzień. Chociaż z drugiej strony, jakież nudne, nijakie, pretensjonalne mogą wydać się teraz kiczowate apartamentowce w modnym stylu "nabogato-minimalistycznym", takie "wyczyszczone jak garnki w kuchni, na glanc, bo to porządniej wygląda"(cyt. niedokładny).
Lubię murale i jazz w wolnych chwilach.

piątek, 18 maja 2012

Ekstaza wg Berniniego

„Zobaczyłam tuż przy sobie po lewej stronie anioła, zupełnie cielesną postać, jaka zwykle w mych widzeniach się nie ukazywała (…). Anioł (…) bardzo piękny, (…) musiał należeć do tych aniołów, którzy są całkiem rozpromienieni żarem miłości boskiej; (…). Widziałam w ręku anioła Serafa długi złoty grot i zdawało mi się, jakoby go utopił po kilka razy w moim sercu, tak że czułam, jak żelazo przeszywało mi wnętrzności. A gdy je wyciągnął, zabrał serce moje i pozostawił mnie całkiem płomieniejącą miłością do Boga”. - zanotowała święta Teresa z Avila szczegóły swojego ekstatycznego przeżycia.
Kilkadziesiąt lat później genialny rzeźbiarz Giovanni Lorenzo Bernini na prośbę kardynała Cornaro wykuwa w białym marmurze grupę rzeźb ilustrującą mistyczne doświadczenie Teresy. Umieszcza ją w złocistej scenerii kaplicy Cornaro, w kościele Santa Maria della Vittoria, w Rzymie. Rozświetla światłem z niedużego okna skierowanym na twarz świętej. Pobożni mieszkańcy Rzymu mogą umacniać swoją wiarę wpatrując się z atencją w niezwykłe dzieło.

Bernini, Ekstaza św. Teresy

Ekstazę św. Teresy znajdziemy we wszystkich szkolnych podręcznikach, w których pojawia się słowo barok. Mam podejrzenie graniczące z pewnością, że fotę umieszcza się tam jako swoistą szczepionkę, która ma uodpornić młodych ludzi na perwersyjność w sztuce. Kilka lat później trudno byłoby im przejść obojętnie wobec wizerunku bezwolnie leżącej świętej, z przymkniętymi oczami, rozchylonymi ustami, czekającej na wszechogarniające spotkanie z miłością.

Bernini, Ekstaza św. Teresy, 
zbliżenie na twarz

Zadziwiająca jest też postawa urodziwego anioła. Patrzy łagodnie, uśmiecha się delikatnie, rozchyla pofałdowaną suknię świętej i... spokojnie mierzy grotem w serce, przeciąga chwilę w nieskończoność...

Bernini, Ekstaza św. Teresy, anioł

W dziele Berniniego spokój i namiętność, mistycyzm i cielesność, ból i przyjemność, śmierć i miłość są jak dwie strony tej samej karty, na której Teresa opisała swoją ekstazę. 

Akademicy analizujący je od stuleci podkreślają, że w pełni docenić pracę mogą  ci spośród wiernych, którzy znając kontekst kulturowy (przypomnijmy kontrreformacja, wzrost zainteresowania mistycyzmem), odnajdą w nim również elementy scholastyki i że błędem jest sprowadzanie go jedynie do tego, co widać, bo znaczenie podstawowe ma to, czy głowa Teresy zwrócona jest w stronę prawą, czy w lewą.

A co Waszym zdaniem, przedstawia dzieło niżej? Tylko nie trywializujcie, proszę.


niedziela, 13 maja 2012

Wiersz Izaaka Newtona

Bolesław Prus wkłada w usta bohaterki "Lalki", Izabeli Łęckiej anegdotę o Newtonie. Potwierdza ona niezwykłe roztargnienie geniusza. Zainteresowanych odsyłam na www.edusens.pl, gdzie przytaczam ją, jako ciekawostkę.  Lektura "Lalki" uzmysłowiła mi jednak, iż niewiele osób wie, że Newton podejmował także próby poetyckie. Odnaleziony pod portretem króla Karola I fragment jego wiersza z czasów szkolnych, pozwala żałować, że nie rozwijał tego talentu (w każdym razie, nie odnaleziono późniejszych utworów).

 A secret art my soul enquires to try
if prayers can give me what the wars deny.
Three crowns distinguished here, in order do
Present their objects to my knowing view.
Earth’s crown, thus at my feet I can disdain,
Which heavy is, and at the best but vain.
But now a crown of thorns I gladly greet,
Sharp is this crown, but not so sharp as sweet;
The crown of glory that I yonder see
Is full of bliss and of eternity

By poznać, duch mój z wiedzą tajemną rozprawia,
Czy modły dać mi mogą czego Mars odmawia.
Wyróżnione korony trzy, tu w kolejności,
Realnie się przedstawią mojej świadomości,
Korona ziemska, którą u stóp wzgardzę może,
Ta ciężka jest i marność to, jeśli nie gorzej.
Wszakże koronę z cierni teraz chętnie spotkam,
Ostra korona, ale mniej ostra jak słodka.
Korona chwały, którą dostrzegam nad nimi,
Jest pełnią szczęścia oraz prawdami wiecznymi.
[tłum. Zbigniew Świątek]


William Blake, Izaak Newton  
Geniusz muskularny niczym mityczny tytan, 
zaopatrzony w kartkę i cyrkiel, wykreśla świat jak Pan, 
w ciemnościach oceanu.


Newton także rysował węglem, nie tylko maszyny czy statki, ale również zwierzęta i ludzi. Nie udało mi się jednak odnaleźć w Internecie tych obrazków :-(

czwartek, 10 maja 2012

Szok - "Głowa Meduzy" Petera Rubensa

Uwielbiam Rubensa za wszystko: warsztat, tematykę, estetykę, odwagę. Zachwyca mnie zmysłowość, ekstrawagancja, rozmach w jego obrazach. "Głowy Meduzy" nie powiesiłabym sobie jednak w pokoju. Jest zbyt sugestywna i przez to niebezpieczna.

Przypomnijmy, Meduza była jedną z trzech sióstr Gorgon. Kiedyś niezwykle piękna, wzbudziła zazdrość w sercu Ateny. Bogini zamieniła Meduzę i jej siostry w przerażające skrzydlate potwory o wężowych włosach. Meduza była najbardziej ohydna z nich. Kto na nią spojrzał zamieniał się w głaz. Atena nie była usatysfakcjonowana karą. Bezlitosna bogini pomogła Perseuszowi zgładzić potwora. Podarowała mu miedzianą tarczę, która odbijała zabójczy wzrok Meduzy. Od innych mieszkańców Olimpu heros otrzymał hełm, który czynił go niewidzialnym i skrzydlate buty, dzięki którym mógł fruwać. Tak uzbrojony zaatakował śpiące potwory, a Meduzie odciął głowę. Potem złożył ją w darze Atenie, a ta umieściła na swojej tarczy, by odstraszała nieprzyjaciół.

Motyw Meduzy pojawia się w sztuce wielokrotnie. Nigdzie jednak nie jest tak porażający, jak u Rubensa. Artysta do współpracy zaprosił Fransa Snydersa, który specjalizował się w malowaniu zwierząt. Na obrazie zobaczyć można m.in. zaskrońca, gniewosza plamistego i salamandrę. Oprócz prawdziwych zwierząt oddanych zgodnie z ówczesnym stanem wiedzy, pojawiają się twory fantazji malarzy, jak dwugłowe, pomarańczowe coś na pierwszym planie. Przerażające jest to, że gady przytwierdzone do martwej, odciętej głowy żyją i wydają się poruszać, niewzruszone losem Meduzy.

Artystom musiało się razem dobrze pracować, bo namalowali wspólnie, jeszcze kilka innych, udanych obrazów. Napiszę o nich kiedyś. Jeśli czujesz się dzielny i nieustraszony jak Perseusz, spójrz niżej.


Peter Rubens, Frans Snyders, "Głowa Meduzy"

niedziela, 6 maja 2012

Ekscentryzm absolutny

Rudolf II Habsburg,  z Bożej łaski cesarz rzymski, król Niemiec, Węgier, Czech, Chorwacji, arcyksiążę Austrii, etc. był fatalnym władcą. Niezrównoważony emocjonalnie, cierpiący na manię prześladowczą, okrutny i mściwy, budził strach i nienawiść poddanych. Sprawy państwa nigdy go zresztą nie interesowały. Cesarz namiętnie oddawał się swoim pasjom: alchemii, magii, kolekcjonowaniu sztuki i osobliwości. Spędzał długie godziny na malowaniu, tkaniu, zgłębianiu tajemnic mechanizmów zegarowych i sztuki snycerskiej. Zasłynął także tym, że przeniósł stolicę cesarstwa do Pragi. Za panowania Rudolfa praski dwór stał się przystanią nie tylko dla alchemików, ale także dla wybitnych astronomów Jana Keplera i Tycho Bracha, i manierystycznych artystów niemniej ekscentrycznych niż sam Rudolf. Wśród nich cesarz szczególnie cenił Giuseppe Arcimboldo, którego uczynił swoim nadwornym malarzem.


Giuseppe Arcimboldo, portret Rudolfa II Habsburga
jako Vertumnusa



To Arcimboldo sprawował pieczę nad imponującymi zbiorami Rudolfa i doradzał przy zakupie dzieł sztuki. Kolekcja cesarza należała do najwspanialszych w historii Europy. Rudolf zgromadził ponad 3000 obrazów, m.in. dzieła:  Michała Anioła, Leonarda da Vinci, Rafaela Santi, Giorgione, Dürera, Holbeina, Cranacha, Brueghla, Tycjana, Tintoretto, Veronese'a, Rubensa. 
W kolekcji osobliwości znalazły się, uwaga! tresowane ptaki, zatopione w szkle monstra, karły, bracia syjamscy, muszle i minerały, skamieniałe rośliny i owady.



piątek, 4 maja 2012

Matura 2012

Przejrzałam właśnie arkusze maturalne. Tekst o Wikipedii z "Tygodnika Powszechnego" i pytania do niego podobały mi się. Tematyka artykułu aktualna, a pytania proste, choć wymagające uważnego przeczytania tekstu i znajomości zagadnień językowych.

Tematy wypracowań zaś ordynarnie propagandowe. "Dziady", "Ludzie bezdomni", "Lalka", martyrologiczny patriotyzm, bieda, ciężka praca, codzienny trud w opozycji do zabawy i dążenia do piękna. Życie jest pełne poświęcenia, a kto sądzi inaczej, nie zasługuje na dobre słowo. Brr...ideologia przyszłych niewolników.

Wszystkim tym, którzy cenią sobie chwile przyjemności w życiu i nie zamierzają się zadręczać w środku kwitnącej wiosny, dedykuję frywolny rokokowy obrazek (przykład pełnej wdzięku zgnilizny moralnej).

Jean-Honoré Fragonard, "Huśtawka"

Interpretację tego obrazu znajdziesz tutaj